 |
|
Jutro Ci to wszystko wynagrodzę. Przeproszę za krzywdy, które popełniłem i zmienię się. Naprawdę kurwa, zmienię się. Będę taki, jaki zawsze chciałaś żebym był. Zawsze mówiłaś o mnie dobrze. Idealizowałaś mnie i chwaliłaś, kiedy ktoś Cię o mnie zapytał. W końcu muszę Ci pokazać, że jestem wart tych słów, że to co mówiłaś o mnie jest prawdą. Jutro zabiorę Cię na spacer. To nic, że pogoda jest chujowa, nie przeszkadza mi to. Wezmę Cię za rękę i pokaże Ci miejsca, w które będę zabierał tylko Ciebie. To będą nasze miejsca. Zabiorę Cię też na cmentarz. Pewnie Cię to przestraszy, albo poczujesz się urażona. Ale zabiorę Cię tam po to, żeby wskazać Ci miejsce przy murku i powiedzieć 'tutaj będziemy leżeć razem, kiedy śmierć zajrzy nam w oczy'./mr.lonely
|
|
 |
|
Nawet nie wiesz, że więcej przeklinam i mniej jem, więcej płaczę i mniej śpię, że wszystko mam w dupie, że marnuje swoje życie, że się nie uśmiecham i ciągle tylko tęsknię i czekam i nie potrafię już żyć. No nie potrafię. / napisana
|
|
 |
|
Wiem, że pewnie jesteś teraz na mnie zła. Nie chcesz ze mną rozmawiać i ani w głowie Ci wypad ze mną na miasto. Pewnie w tej chwili wylewasz kolejne hektolitry łez leżąc na łóżku i wcinając kolejną tabliczkę czekolady. Nie prześpisz nocy, bo będziesz zastanawiała się nad tym, co będzie dalej. Będziesz rozmyślała i wyciągała wnioski. Noc, to najlepsza chwila na refleksje. Nadejdzie moment, w którym zastanowisz się co ja robię. Pewnie pomyślisz, że w ogóle się nie przejmuję, że wyszedłem gdzieś z kumplami i sączę piwo przy murku myśląc o tym, na jaką imprezę by się wbić, żeby się trochę zabawić. Ale mylisz się kochanie. Siedzę kurwa sam, w pustym pokoju, otwieram kolejne piwo i kończę paczkę fajek, którą znalazłem w szufladzie. Nie mogę ogarnąć myśli, że doprowadziłem Cię do smutku, że płaczesz przeze mnie, że w tych pięknych oczach gromadzą się łzy. I kurwa nawet nie wiesz jak bardzo chcę Cię teraz w moich ramionach, by wyszeptać czułe 'przepraszam, kocham Cię, żałuję błędów./mr.lonely
|
|
 |
|
A jutro? jak co dzień - zakocham się w Twoim uśmiechu, oczach i całym Twoim wnętrzu ponownie, bo tak jest każdego ranka, kiedy budzę się i myślę o Tobie.
|
|
 |
|
Nawet nie wiesz ile kosztowało mnie to, aby pokochać Cię moim małym, porysowanym sercem. Każdego dnia budowałam w sobie uczucie, które z czasem bardzo się umacniało. Nie było mi łatwo, bo rosła obawa, że znów zostanę odrzucona. Moje serce jest zbyt kruche, by wytrzymać tyle rozczarowań. Nasze rozstanie sprawiło, że rozbiło się na drobne kawałki. Teraz nie wiem jak mam żyć, bo chociaż toczy ono krew i bije dosyć nierównomiernie, to nie zdaje się już do użytku, bo nie wiem czy kiedykolwiek po raz kolejny złożę je w całość, by mogło pokochać kogoś z taką siłą z jaką pokochało Ciebie. / napisana
|
|
 |
|
Był czas, kiedy jedyne czego chciałem, to było zdobycie Twojego serca. Nie myślałem nawet o tym, że kiedy już mi się to uda, to mogę nie być szczęśliwy, bo jak kurwa mogę być nieszczęśliwy, skoro będę miał przy sobie taki skarb jakim jesteś Ty? Jednak tak się stało. Zrozumiałem, że nie mogę być szczęśliwym człowiekiem, kiedy w głowie mojej ukochanej pałęta się jakiś problem, który sprawia, że wieczorami wylewasz łzy, czujesz się osamotniona i nie odczuwasz miłości. Nie może tak być. Wiem kurwa, że pozbyć się tego problemu, który zaśmieca Twoje myśli, mogę tylko ja. Staram się, naprawdę się staram. Rozumiem, że tego nie zauważasz, ale zrozum, że to wymaga czasu. Musisz poczekać. Bądź cierpliwa, proszę. Bądź cierpliwa, kochaj, a zobaczysz, że w końcu stanie się to, co jest Twoim najskrytszym marzeniem. Zniknę. A wtedy na pewno będziemy szczęśliwi jak dawniej. Obiecuję Ci to i dotrzymam tej obietnicy./mr.lonely
|
|
 |
|
Wiele razy chciałam wziąć kurtkę, ubrać buty i pobiec przed siebie. Być może moje nogi skierowałyby bieg w Jego stronę i być może zrobiłabym wszystko, by dostać się do Niego i skoczyć mu w ramiona. Być może. A może jednak nie byłabym do tego zdolna, bo zbyt słabe serce nie pozwoliłoby mi na taką dawkę emocji i kazałoby mi uciekać w przeciwną stronę, by znaleźć się jeszcze dalej od Niego i od wspomnień, tak jakby chciało uciec od bólu i miłości, która rani każdego dnia coraz mocniej. / napisana
|
|
 |
|
Gdybyś otworzył oczy na innych, zobaczyłbyś wreszcie jak bardzo ranisz wszystkich najbliższych. Myślisz, że uciekając od świata pozbawiasz ich kłopotu jaki przysporzyłeś swoim egoizmem. Chyba nie spodziewałeś się jednak, że ucieczka powoduje kolejne złamanie serca. W Twoim mniemaniu nikt nie przejmie się kiedy znikniesz, że ludzie zapomną, bo przecież pamięć ludzka jest taka zawodna. Jednakże są tacy ludzie, którzy pamiętać będą już zawsze i niezależnie od tego jak ich potraktowałeś będą tęsknić. Będą wyczekiwać dnia, w którym wrócisz i oznajmisz, że wróciłeś na zawsze, że brakowało Ci tego, co miałeś kiedyś. I łudzą się z dnia na dzień coraz mocniej, że spróbujesz naprawić swoje błędy, że zbudujesz swoje życie od początku dając im tym samym powody do radości. I chociaż wraz z rosnącą nadzieją, w głębi siebie wiedzą, że tracą Cię coraz bardziej, to wciąż czekając spoglądają w okno i uśmiechają się do wspomnień. / napisana
|
|
 |
|
Chcę budzić się przy Tobie w niedziele rano. Chcę, żebyś patrzyła na mnie przed każdym kolejnym łykiem kawy. Chcę sprawić, aby Twoje serce biło równym tempem za każdym razem z moim. Chcę wplatać rękę w Twoje włosy w samochodzie, w drodze do naszego mieszkania. Chcę położyć się na kanapie i oglądać, jak dbasz o kwiatki i jak zapominasz zabrać ubrania poskładane na łóżku i po prostu rezygnujesz ze sprzątania, aby rzucić mnie na podłogę, pocałować i przytulić tak, jak nigdy wcześniej nikogo innego. Chcę leżeć wieczorem w łóżku, patrząc na księżyc i słuchać Twoich śmiesznych historii z przeszłości. Chcę, byś opowiadała mi o szczegółowej budowie naszego ogrodu i o kupnie psa. Idąc z Tobą chcę za każdym razem zatrzymywać się, by Cię pocałować. Chcę, żebyś była ze mną do ostatniego dnia swojego życia i delikatnie rozpowszechniała naszą historię o miłości dzieciom, tak jakby to ona była najpiękniejszą romantyczną opowieścią. Chcę, abyś nigdy nie przestała mnie kochać.
|
|
 |
|
Wiesz czego teraz najbardziej się boję? Tego co za chwilę może stać się z nami. Naszym wspólnym losem, życiem oraz tego co przyniesie niespodziewana przyszłość. Tak, boję się tego, że ten fakt, który zostanie nieunikniony może się okazać prawdą i rozdzielić nas. Wiem, że powiesz, iż jestem egoistką. Masz rację, nie zaprzeczę, ponieważ sama zdaję sobie sprawę z tego kim jestem.. Ale to uczucie, które siedzi w mojej podświadomości z każdym dniem staje się silniejsze. Strach coraz bardziej mnie prześladuje, nie pozwala zmrużyć powiek, aby spokojnie odpłynąć w krainę snu. To czekanie praktycznie mnie wykańcza, zabija od wewnątrz.. Wciąż jednak się łudzę czystą nadzieją, iż okaże się to fałszywym alarmem, a los będzie łaskawy i nie rozdzieli osób, które przez tak krótki czas poznawania się zbliżyły się do siebie..
|
|
 |
|
Nie obchodzi mnie opinia innych na nasz temat. Jestem przekonany, że te gadki, oszczerstwa są z powodu zazdrości. Tak. Właśnie tak. Oni mi zazdroszczą. Zazdroszczą, że to właśnie ja mogę trzymać Cię za rękę, a oni mogą tylko patrzeć, bo wiedzą, że nigdy nie będą Ciebie mieli. Zazdroszczą, że to ja mogę całować Twoje usta i obejmować Cię, kiedy chcesz poczuć się bezpiecznie. Właściwie to mam do Ciebie kochana pytanie. Dlaczego jesteś ze mną? Przepraszam, że pytam, ale nigdy mi tego nie powiedziałaś. Różnię się czymś od innych? Zrobiłem coś co Ci zaimponowało? Serio, nie rozumiem, dlaczego wybrałaś właśnie mnie. Przecież jest tylu kolesi, a Ty chcesz być właśnie ze mną. Przez pewien czas nawet myślałem, że o Tobie mogę jedynie śnić. Jednak pojawiłaś się. Nie mogę Cię stracić. Więc dlaczego ze mną jesteś? A wiesz... Nawet nie odpowiadaj. Nie chcę wiedzieć. Po prostu bądź i kochaj./mr.lonely
|
|
 |
|
Widzę, jak ten świat się zmienia. Ludzie, którzy kiedyś byli obecni przy mnie odeszli bez chwili zawahania. Czas pokazał mi co naprawdę znaczy dla nich przyjaźń. Słowa, które kiedyś były obietnicami to wyłącznie puste słowa. Kolejne kłamstwa, które dawały nadzieję na lepsze momenty życia. Jednak to jeszcze nic... Najgorsze są dnia, kiedy każdy zmienia decyzję na inną. Mówi jedno zaś po chwili robi drugie. Nie interesuje tej osoby, to że inni mają również uczucia, potrafią kochać i cierpieć. Według nich ból nie jest niczym złym, bo to nie oni cierpią. Nie widzą tego co to znaczy walczyć ze sobą, łzami oraz uzależnieniami. Chcę wtedy sięgać po rygorystyczne środki, zwalczające ból, ale wiem, że to nic mi nie da... Nie wiem po co żyję w tym świecie, gdzie fałsz, kłamstwo, dwulicowość gra znaczną rolę..
|
|
|
|