 |
`Mówią może być gorzej mówią może być lepiej mówię ciężkie czasy zawsze pod górkę. ; p
|
|
 |
usłyszała pukanie do drzwi. pół przytomna, z roztarganymi włosami wstała i niesfornie ubrała za dużą koszulę. na palcach, podbiegła do drzwi. ziewając, niezdarnie je otworzyła. stał z promiennym uśmiechem w jej ulubionym t-shircie. wręczył, jej bombonierkę ulubionych czekoladek i wyszeptał - miłego dnia kochanie. zaczęła się poprawiać zdruzgotana, że widzi ją w takim stanie. przyciągnął ją do siebie i delikatnie całując, powiedział - i tak Cię kocham.
|
|
 |
na moim biurku, nadal leży starannie położona filiżanka, wypełniona do połowy upitą przez Ciebie czekoladą. codziennie spijam z niej, ślady Twoich ust. nie mam serca jej, stąd ruszyć. przypomina mi o Tobie, na wypadek gdybym zapomniała.
|
|
 |
mimowolnie piszę patykiem na piasku Twoje imię. pomimo, że już zapomniałam. pomimo, że nie budzę się już w środku nocy i panicznie zapalam papierosa, bo znowu mi się śniłeś.
|
|
 |
patrzę na wibrujący telefon pod stosem książek i notatek. próbując się dokopać, po kilkunastu sygnałach podnoszę słuchawkę i słyszę w niej twój głos. czule szepczesz łańcuszek słów. usiłujesz wytłumaczyć mi, że to nieporozumienie.że byłeś pijany całując ją. ja staram poukładać sobie wszystko w głowie. wmawiam sobie że jesteś niewinny. że to nie twoja wina. dusiłam się emocjami w środku. ze łzami w oczach popatrzyłam w lustro. zobaczyłam w swoich twoje. nie umiałam. nie chciałam. nie wybaczyłam Ci. z nadzieją, że to nie prawda wyszeptałam kilka słów: więc kochanie chodź przytrzymaj mnie mocno, złap nie pozwól upaść i odejdź.
|
|
 |
Weszłam pod gorący prysznic. Chciałam zmyć z siebie wszystkie problemy, kłamstwa, intrygi.
Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Pierwszy raz nie umiałam sobie z czymś poradzić
Zaczęłam coraz głośniej oddychać. Spanikowana otworzyłam kabine i zarzuciłam na siebie ręcznik.
Oparłam sie o umywalkę, uniosłam lekko głowę do góry, wpatrując się w swoje nędzne odbicie w zaparowanym lustrze.
Łzy zaczęły napływać mi do oczu. nawet nie zauważyłam kiedy zaczęły spływac po zarumienionym policzku.
W głowie zaczęły mi szumić trzy słowa które usłyszałam od ciebie miesiąc temu. Opadłam na ziemie, z kolejnym rozczarowaniem,
podkuliłam nogi pod brodę. wtedy zaczęło do mnie dochodzić że tak naprawdę nie mam juz nic. Resztakami sił powtórzyłam
krążące mi w głowie twoje trzy słowa: nie jesteś odpowiednia.
|
|
 |
` Popołudniowy uśmiech. !
|
|
 |
`A gdzie są Twoje kredki?
|
|
 |
`Zarażaj ludzi uśmiechem, nawet gdy powodów do radości brak.` ;d
|
|
 |
`muzyki dawka , bit w słuchawkach .
|
|
|
|