 |
kiedyś obiecał, że będzie zawsze mój. wiele mówił. z jego ust słyszałam same wspaniałe słowa. wpływały na mnie jak najlepszy narkotyk na ćpuna - nie mogłam bez nich żyć. były moją słabością. z czasem wszystko ulotniło się jak dym papierosowy wypuszczony z płuc. uczucie uschło jak ucięta z ogrodu róża.
|
|
 |
Na środku ulicy , postawiła 50 tymbarków , po kolei otwierała każdy . Szukała , kapsla , który nie będzie myślał pozytywnie , kapsla , który ją zrozumie . Uważasz , że znalazła ? skończyła na pierwszym , pod którym narysowane było serce
|
|
 |
Światło migające z wyświetlacza telefonu daje znać, że ktoś próbuje nawiązać ze mną połączenie telefoniczne. Światełko gaśnie na kilka sekund tylko po to, by za chwilę znów zacząć migać i tańczyć w rytm wibracji na nocnym stoliku. Kątem oka widzę na wyświetlaczu Twoje imię. Imię, przy którym jeszcze kilka dni temu migało serduszko. Nie odbiorę. Chciałeś bym dla Ciebie umarła, więc tak właśnie zrobiłam. Nie uczono Cię, że nie należy wywoływać duchów?
|
|
 |
nigdy nie pozwalałam dotykać małym siostrzeńcom maskotek od przyjaciół . ten poduszkowy konik od niego był chowany na samym szczycie szafy , kiedy malce urządzały sobie plac zabaw na moim dywanie . nie wiem jakim cudem dzisiaj udało im się go dosięgnąć . kiedy weszłam do pokoju zauważyłam jak bombardują się wszystkim co popadnie : miśkami , poduszkami , klockami . nagle jeden podbiegł do drugiego , waląc go z całej siły moim prezentem od niego . uderzył na tyle mocno , że mała , brązowa nóżka odleciała na drugi koniec pokoju . mały całkowicie się wystraszył . czekał na moją reakcję , w między czasie sięgając brakującą część i zaczął się tłumaczyć : - to się psysyje , psysyje . - przestań . - machnęłam ręką zaczynając się śmiać . dwa miesiące temu narobiłabym za to niezłej burdy . a teraz z dzieciakami rozwaliłam go już doszczętnie wypruwając nawet watę z jego środka. najbardziej cieszył mnie fakt , że do tej egzekucji przyłączył się nawet mój pies odgryzając jego głowę .
|
|
 |
Dziecko spacerowało plażą razem ze swą matką. W pewnej chwili dziecko zapytało: - Mamo, jak można zatrzymać miłość, kiedy w końcu uda się ją zdobyć? Matka zastanowiła się przez chwilę, potem schyliła się i wzięła dwie garście piasku. Uniosła obie ręce do góry; zacisnęła mocno jedną dłoń: piasek uciekał jej między palcami i im bardziej ściskała pięść, tym szybciej wysypywał się piasek. Druga dłoń była otwarta: został na niej cały piasek. Dziecko patrzyło wielkimi ze zdziwienia oczkami, a potem z uśmiechem odpowiedziało: - Teraz już rozumiem!
|
|
 |
nic nie boli bardziej niż fakt, że masz świadomość iż możesz zrobić ze mną dosłownie wszystko, a ja i tak Cię nie zostawię. w takich momentach zaczynam żałować, że przyznałam Ci się do miłości.
|
|
 |
pamietam jak w przedszkolu jaki kolwiek kolega do ciebie podszedł i zapytał 'bedziesz moja dziewczyną?' bez wahania odpowiadało sie 'tak' wtedy nie liczył sie wygląd czy ile ma w kieszeni, nic. nawet nie musiał być zabujczo przystojny ważne było że nie zabrał zabawki i nie ciągnał za włosy. jaka miłość kiedyś była prosta.
|
|
 |
Pewnego dnia uczucia bawiły się w chowanego.Na początku ustaliły,że kryje miłość, więc zaczeła liczyć.Nadzieja schowała się w chmurach,piękno w tafli wody,strach w dziupli w drzewie,skromność pod kamieniem a szaleństwo w krzaku dzikiej róży.Miłość doliczyła do 100 i zaczeła szukać.Znalazłą nadzieję ,strach ,piękno, skromność...Ale gdy szukała szaleństwa jedna z gałązek dzikiej ózy uderzyła ją w twarz i wybiła jej oczy.Szaleństwo czuło się winne obiecało,że zawsze bendzie jej towarzyszyć.Od tej pory miłośc jest ślepa a prowadzi ją szaleństwo.
|
|
 |
-ale on ma coś w sobie !
-wydaje mi się że wątrobę, żołądek ,nerki. bo serca to raczej nie. xd
|
|
 |
W realnym życiu Kopciuszek nie spotka Księcia, bo nawet nie dotrze na bal. Śpiąca Królewna nie doczeka pobudki. zwiędnie i zaśnie na zawsze. Leśniczy uratuje Czerwonego Kapturka, by go niecnie wykorzystać i wysłać do lasu do pracy. Małgosia sprzedaje narkotyki, bo nie może i nie chce znaleźć drogi do rodzinnego domu, a Jaś na gigancie kupczy własnym ciałem na Dworcu Centralnym. Calineczka za szminkę i tusz do rzęs obsługuje mężczyzn na klatce ewakuacyjnej centrum handlowego. -Przerwała nagle wyliczankę, by po chwili dokończyć cicho: -Tak wygląda życie z bliska...
|
|
 |
wilgotnym szeptem przytul mnie.
|
|
 |
Dziś między wdechem, a wydechem. Między uderzeniem, a bólem.
Między jednym, a drugim, w ułamkach sekund - odnajduję szczęście.
|
|
|
|