 |
kobiety nie ubierają się dla mężczyzny, tylko
dla siebie, bo gdyby ubierały sie dla nich to
chodziłyby nago
|
|
 |
wzór na szczęście? Ty + ja. proste kurwa.
|
|
 |
Musisz być silna. Zagryzaj wargi. Zaciskaj
pięści. Tłum krzyk, kładąc na głowę
poduszkę. Rzucaj doniczkami z okna na
przechodniów, żeby odreagować. Ale nie
płacz. Nigdy nie wolno Ci uronić łzy. Nie
wolno Ci pokazać słabości.
|
|
 |
z rozwalonym łokciem, siniakami na
kolanach i uśmiechem na twarzy, śmiało
mogę powiedzieć, że ociekam
zajebistością!
|
|
 |
Panie Boże! Proszę Cię o mądrość, żebym
mogła zrozumieć mojego mężczyznę. O miłość, bym
mogła mu przebaczyć. O cierpliwość, bym
mogła znieść jego humory. Nie proszę Cię o
siłę, bo bym go zajebała.
|
|
 |
Starasz się, robisz wszystko jak najlepiej.
Podchodzisz do większości spraw z lekkim
dystansem, gdyż zraniono Cię już zbyt wiele
razy. Ukrywasz uczucia pod wieczną maską
uśmiechu i radości. Zgrywasz szczęśliwą
kobietę, która bawi się życiem. Jednak Ty
sama najlepiej wiesz, że w głębi duszy jesteś
dziewczyną, która ponad wszystko
potrzebuje bliskości. Samotność Cię
wykańcza, a Ty po prostu boisz się do tego
przyznać
|
|
 |
lubię gdy dajesz mi do zrozumienia, że
jestem tylko Twoja.
|
|
 |
ucichła we mnie ta mała dziewczynka, która
kiedyś brała wszystko do serca.
|
|
 |
skonfiskował mi pan serce
|
|
 |
Tylko Bóg wie jeśli jest, którą drogę
wybrać.
|
|
 |
I był jej indywidualnym szczęściem, silnym
narkotykiem, od którego była uzależniona
już na wieki.
|
|
 |
razem z przyjaciółmi opróżniliśmy kilka
flaszek i śmiejąc się w głos spędziliśmy czas ,
świetnie się bawiąc na nocnej imprezie .
akurat tańczyłam z przyjaciółką kiedy
zjawiłeś się Ty . zagrodziłeś mi do niej drogę
ze swoim cwaniackim uśmiechem . kątem
oka zauważyłam także twoich kumpli . no
tak , zawsze trzymaliście się w grupie . -
zatańczymy ? - uśmiech nie schodził z twojej
boskiej twarzy pokręciłam przecząco głową
poszukując wzrokiem przyjaciółki . -
proszę .. no . - nie , nie będę z tobą tańczyła .
powiedziałam coś . nie chcę narobić sobie
kłopotów u twojej laski . - odpowiedziałam
dosięgając twojego ucha i próbując
przekrzyczeć muzykę . - ona ? ona pojechała
kilka minut temu . no chodź , proszę . -
pozostawałam nieugięta . - słuchaj , kumpel
patrzy . wyśmieje mnie jeżeli nie dasz się
namówić . - zaniemówiłam . jednak byłeś i
jesteś podłym gnojkiem . mogłeś podziwiać
mój tyłek , gdy odchodziłam od ciebie
zgrabnym krokiem przez środek parkietu
pokazując środkowy palec.
|
|
|
|