 |
„Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę.”
|
|
 |
„Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę.”
|
|
 |
„Czasem jesteś tak samotny, że to po prostu ma sens.”
|
|
 |
Nadeszła już pora,
żeby to wszystko rzucić i trochę oszaleć.
|
|
 |
„Do bólu i cierpienia przystosuj się powoli, bo to co cudowne i piękne i tak się spierdoli”
|
|
 |
„Skup się na tym, na czym Ci najbardziej zależy.”
|
|
 |
Nie potrzeba tragedii albo wojny, żeby zrobić zawirowanie w życiu człowieka. Wystarczą wspomnienia.
|
|
 |
"W porządku jest nie być w porządku
Czasem ciężko podążać za swoim sercem
Ale łzy nie znaczą, że przegrywasz, każdy jest posiniaczony
Po prostu bądź szczery w tym, kim jesteś!"
|
|
 |
nigdy nie miałeś dla mnie litości. odkąd pamiętam raniłeś mnie. nie zważałeś uwagi na to, że mogę mieć uczucia. Już kilkanaście osób po zaledwie 2godzinach powiedziało do mnie: współczuję ci. nigdy nie potrafiłeś okazać mi uczucia, i czy w ogóle ono kiedykolwiek istniało. są momenty kiedy nie wyrabiam psychicznie lecz sama nie jestem w stanie nic zmienić. tak myślałam. dopóki nie wyjechałeś. zostawiłeś mnie w najgorszym momencie gdy przechodziłam kryzys. to musiało sie tak skończyć. mimo tego jak mnie traktowałeś mam dylemat czy rozpocząć nowy rozdział czy wciąż tkwić w tym samym, męczącym, wyciskającym łzy rozdziale, który wypala głębokie rany na moim sercu i psychice.
|
|
 |
Gdy go poznałam chciałam by każdy dzień nastąpił jak najszybciej by jak najwięcej czasu z nim spędzić. Dziś gdy już go bardzo dobrze znam,chce by każdy dzień przyszedł jak najszybciej by czym prędzej pozbyć się cierpienia. [[bakcylla]]
|
|
 |
a w zamian on zabierał jej oddech i orał psychikę do tego stopnia, że szarpnęła sie na życie dwojga ludzi.
|
|
 |
nie zrobi. Nie było jej w domu, ani u niego. On nawet nie wiedział gdzie może być. A Przyjaciela oświeciło. Było jedno takie miejsce w którym nie szukał. Poszedł tam i znalazł ją. Skuloną, z rozmazanym makijażem. Szarpnął ją. Jej głowa opadła bezwładnie. Z kieszeni sweterka wypadły opakowania po lekach uspokajających i nasennych. Wezwał karetkę. Za późno. Niedługo poźniej odbył się jej pogrzeb. On pojawił sie tylko na chwile. Przyjaciel wreczył mu płytkę testu oraz kilka słów z płyty " ja mogłam tak żyć, ale nie pozwolę, by moje dziecko męczyło sie tak samo jak ja" Podobno przyjaciel zauważył łze w kąciku jego oka, lecz to już było bez znaczenia. Wspaniała dziewczyna, dziecko słońca, bratnia dusza, siostra, córka, przyjaciółka, przyszła mama jego dziecka już nie żyła. A on? Zmarł niedługo później. Znowu nachlał się tylko tym razem nie było przy nim tej jedynej która go pilnowała całą noc nawet wtedy gdy spał i pilnowała by nie stracił oddechu i nie jeden raz mu go przywracała,
|
|
|
|