 |
Życia chłam, świata wirus zanim dorwiesz swój ogon,
sam kiedyś rękę wyciągniesz po pomoc..
|
|
 |
Tylko powiedz czemu nie widzisz tu braci wokół ?
|
|
 |
Te ulice moim sercem, spójrz na dzieciaki, na nich zamiast kopać w piłkę biegają za dragami
|
|
 |
Może jutro zniknę, lecz w tej sekundzie oddycham
o jutrze nie myślę bo jeszcze przede mną dzisiaj...
|
|
 |
Żyć po diable nam przyszło z amfetaminą w gardle, poznać wiedzy wykładnie, trzeba być nastolatkiem, jak jest? Fatalnie! A jak miało być? Na twarzach wstyd, powtarza rytm, o darach i przepaściach, by w końcu nastał nasz czas, brak rozsądku, cały świat i jego farsa...
|
|
 |
To całe nasze życie gówno warte razem z vatem, odpal wache, kopsaj patent, na obcej blasze, poddam godna konta zasięg, dobra ognia, luz na trasie, gaz na blacie, dla jedych okazyjnie dla drugich jest to fachem, Ich Bin Polaken, sukinsynie łapiesz?
|
|
 |
Martwa pustka zgasła już
na niebie ostatnia gwiazda
to dla ciebie zapoznaj diabła
on was dokarmia więc żyjcie chamy !
|
|
 |
Ile dałbyś by tu nie wrócić eej..
To życie łapiesz?
|
|
 |
Ja nie chce żyć tak daj mi szyfr, a zdobędę świata płacz.. By w nim, zlikwidować atak w nas i w tych, co kochają tutaj żyć..
|
|
 |
Jesteśmy sami sobie winni, zawsze sto procent
wałki na innych i te nieprzespane noce..
|
|
 |
" spójrz jeszcze raz na miejsce spójrz jeszcze raz na ciało spójrz jeszcze raz na całość i pomyśl co się tu stało "
|
|
 |
To jest ta miłość i serce, w którym was nie było, gdy sami chcieliście jeszcze,
tysiące imion zagubionych po kresce, widząc syndrom ujawniony w białej setce.
|
|
|
|