 |
Dziewczyno, gdzie Ty masz oczy? Chłopak ma na Ciebie wyjebane, udaję że coś do Ciebie czuje, ma Cie na każde zawołanie, rani Cię z dnia na dzień bardziej a Ty mu wybaczasz.. Rozumiem, miłość i te sprawy, w sumie to tylko głupie zauroczenie, ale wiem jak boli. Nie daj z siebie zrobić wyjścia awaryjnego czy zabawki. Ile byliście ze sobą najdłużej? Przekroczyliście chociażby 24 godziny? Nie sądzę, skoro na jednej przerwie chodzicie za rękę lub przytulenie, a na następnej wyzywanie się od najgorszych. Coś tu nie gra, obudź się, ile jeszcze dasz sobą pomiatać? Co musi się stać byś to zrozumiała? Całował się na Twoich oczach z inną dziewczyną a Ty nic, nawet nie zareagowałaś.. Nie mam słów. | desperacko
|
|
 |
" Jest tak samo, może tylko trochę smutno i nie mówisz dobranoc i nie mogę przez to usnąć i może trochę pusto i znowu jest to rano i znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają. " | HuczuHucz
|
|
 |
" Na starą miłość podobno nie siada kurz. " | DIOX
|
|
 |
" Nas nie ma już dawno, nie będzie już nigdy. Mam blizny, bo parę chwil pokłuło jak igły. " | B.R.O
|
|
 |
Kochaj mnie, kochaj tak jak ja kocham Ciebie. Myśl o mnie w każdej sekundzie, z każdym oddechem tak jak ja. Tęsknij, pragnij i pożądaj, pokaż że Ci zależy. Weź przykład ze mnie. | desperacko
|
|
 |
Ludzie ranią, kurwa, zawsze ranili.. I choćby wszystko miało się pozmieniać, to jest stałe, nie do zniszczenia. / nieracjonalnie
|
|
 |
[3]Złożyłam mu na ustach pocałunek i wyszeptałam mu do ucha, łamiącym się głosem, że również
go bardzo kochałam, jednak też bałam się mu to wyznać. Kiedy przyszłam na drugi dzień, jego już nie było, zostawił tylko list, w którym opisywał jak bardzo
by chciał dalej cieszyć się życiem razem ze mną, ale najwidoczniej tak musiało być...
|
|
 |
[2]- Kochałem cię, na prawdę cię kochałem, zmieniłaś całe moje życie i nigdy ci tego
nie wyznałem, bo bałem się odrzucenia, nie chciałem niszczyć naszej przyjaźni, ale teraz kiedy już umieram.. nie mam nic do stracenia, chce żebyś wiedziała
ile dla mnie znaczysz.. - powiedział pewnego, mroźnego dnia, widziałam w jego oczach strach i lęk, ale również miłość. - żałuję, że w takich okolicznościach
ci to mówię, ale jutro mnie już nie będzie kiedy tu przyjdziesz, w nocy odejdę do swojego ojca i do Boga, nie boję się śmierci, bo wiem, że jeszcze się kiedyś
spotkamy, ja będę na ciebie czekał, a kiedy do mnie przyjdziesz, będę pełen radości. A teraz żyj i nie martw się o mnie, będę z ojcem, który odszedł tak
samo jak ja, również zmarł przez raka, kiedy miałem 9 lat.
|
|
 |
[1]Pamiętam tamten dzień, kiedy leżałeś w szpitalu, a ja siedziałam obok ciebie, ciągle, cały czas, nie opuściłam cię, a ty pomimo wszystko cierpiałeś, choroba
cię męczyła, powoli pożerała, powoli odchodziłeś.. a ja dalej byłam przy tobie i cierpiałam razem z tobą. kiedy spałeś, ja patrzyłam na ciebie i płakałam, ale
kiedy już się budziłeś - chciałam udawać twardą, nie mogłam dać oznaki strachu, bólu bo chciałam cię podtrzymać na duchu, przecież ja nie mogłam przestać
wierzyć, że wyzdrowiejesz, jednak po czasie, wątpiłam, ale dalej oszukiwałam samą siebie, że przecież będzie jak kiedyś, dalej będziemy mogli się śmiać i płakać,
zwierzać się sobie i poamgać wzajemnie, ale to już nie wróci, nigdy, nigdy...
|
|
 |
i pomimo wszystko, tej całej przeszłości i chwil teraźniejszości, wciąż odczuwam jego obecność w sercu. ten mięsień wciąż tak jakby go pragnie, wciąż go potrzebuje, by bić, by na co dzień, wciąż dawać żyć. / endoftime.
|
|
|
|