 |
Cz.2 Raniłeś mnie, a ja wciąż wybaczałam i kochałam, wylewając przy tym tysiące łez i układając zaraz po tym uśmiech na twarzy, bo przecież nie mogłam sobie pozwolić żebyś Ty, albo ktokolwiek inny zbyt często uten smutek widział. To uczucie do Ciebie, ta nasza nieudolna miłość przyniosła ze sobą tak wiele smutku i bólu, nie dając prawie nic w zamian. Nie tak ją sobie wyobrażałam, Nie taka powinna przyjść. Nigdy nie zrozumiem dlaczego z tak wielu cudownych ludzkich połączeń, akurat to nasze nie okazało się jednym z nich. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.1 Kiedyś, zanim jeszcze Cię poznałam ,myślałam, że moja pierwsza miłość będzie idealna i wyjątkowa, albo przynajmniej zwyczajna, może bez petard i wielkich uniesień, ale szczęśliwa. Byłam pewna, że skoro tak wielu parom się udaje to i u mnie powinno być tak samo. Nie spodziewałam się, że jednak będzie inaczej, że moja miłość będzie pasmem cierpień i rozczarowań. Nie byłam gotowa na taki rozwój akcji, na to wszystko, co przyniosło mi życie wraz z Tobą i co zabrało. Tak szybko skończyło się to wymarzone szczęscie, zbyt szybko niż spodziewałabym się ja, niż przypuszczaliby inni. Skończyło się nim w ogóle na dobre zdążyło się zacząć. Dość szybko, bo już na początku zaczęły się rozterki, kłody rzucane przez los, o które za każdym razem się potykaliśmy. W tym wszystkim jednak nie to było najgorsze. Najboleśniejsze jest to, ze Moja miłość, mój ukochany, mój wymarzony człowiek okazał się kimś całkiem innym niż myślałam, że jest, a ja mimo tego nie potrafiłam odpuścić, zrezygnować, odejść.
|
|
 |
chce mi sie przytulac i chce mi sie ciebie obok.
|
|
 |
Zaufanie wchodzi po schodach, zjeżdża windą.
|
|
 |
Niewielu jest ludzi, z którymi chcemy przebywać i z którymi jest nam dobrze przez większość czasu. Jeśli uda Ci się kogoś takiego znaleźć, pamiętaj: walcz o niego. l Jonathan Carroll
|
|
 |
Świat jest warty życia tylko wtedy, gdy ktoś cie kocha.
|
|
 |
A Ty ile miałeś lat, kiedy umarł w Twoich oczach świat?
|
|
 |
Chciałabym zamknąc oczy i otworzyć je gdzieś indziej.
|
|
 |
|
I nagle dostrzegasz, że już nie jesteś taka jak kiedyś. Dostrzegasz to, że przez ostatni czas cholernie się zmieniłaś i może nie tego chciałaś, ale to życie Cie tak poprowadziło. W końcu dostrzegasz ile ważnych osób odeszło, a ile przybyło. Dostrzegasz kto został, a kto odszedł z własnej woli. I nagle uświadamiasz sobie, że nie wiele Ci jeszcze zostało. Zostało tylko kilka najważniejszych osób, tych o których odejściu nie byłabyś w stanie nawet pomyśleć. Osób, bez których to wszystko przestało by mieć znaczenie. I właśnie wtedy uświadamiasz też sobie z kim chciałabyś żyć, to właśnie z nim, prawda? To przy nim chciałabyś zasypać, i rano budzić się w jego ramionach. I już na samą myśl, że mogłoby go zabraknąć, krople łez spływają po twarzy. Nagle uświadamiasz sobie, że On jest dla Ciebie tym 'wszystkim', bez którego nie potrafiłabyś żyć, nie chciałabyś. Bo tylko jego pragniesz, i tylko z Nim chcesz być mimo wszystko. Jest Twoim najlepszym szczęściem, mam rację? Za bardzo to znam.
|
|
|
|