 |
Dziś mi wstyd za to ile czasu na Ciebie zmarnowałam. Poświęciłam tak wiele energii na kochanie Cię, że ledwo starczyło aby żyć już samotnie. Nie mam pretensji do Ciebie. Jak mogę nienawidzić kogoś, kto po prostu nie ma serca? Nawet jeśli są jakieś śladowe ilości to nie bierzesz ich pod uwagę. Wstyd mi za to, ile razy spalałam się w tej miłości, a Ciebie nie było stać na najmniejszy płomyk. Pchałam się jak ćma do ognia, a potem płakałam, że boli. Miało boleć, miało parzyć i miałam teraz uciekać. Miałam umrzeć, żeby dowiedzieć się jak niewiele jesteś wart./esperer
|
|
 |
Każdy może zostać królem
Chyba wszystko jest możliwe jak zdałem maturę
Co nie?
|
|
 |
Nie mów mi wyluzuj, tak to mów do dziecka,
mi wystarczy to już dziewiętnaście lat pomieszkać.
|
|
 |
To jest słaby patent, nie biorę go pod uwagę,
a nigdy jeszcze raczej nie myślałem w tym temacie.
A żeby wyjść z gnoju, to trzeba iść do przodu,
żeby już żyć ziomuś na wysokim progu.
|
|
 |
I ile można myśleć o tym samym stary
to jest inny wymiar, my się już nie dogadamy.
Raczej nie da rady, bym ja się nie odezwał,
coś mi nie pasuje, ehh, sunie się komentarz.
|
|
 |
kurwa, ja mam zawsze tak, że gorzej się nie dało.
No dzisiaj idzie słabo, ale chyba jakoś zleci,
|
|
 |
Od kiedy patrzysz na mnie tak jak inni, na mnie patrzą.
Zastanawiałem bardzo się - jak to jest?
To co prawdziwe, chyba nie przemija z dnia na dzień.
Bo gdzie tu sens?
|
|
 |
Pamiętam rozstania, nie zawsze są ciężkie.
Bo może wyjść na lepsze, jak wreszcie się pozbędziesz - ciężaru.
Ale jest druga strona medalu, i wtedy to nie Ty,
decydujesz o rozstaniu.
|
|
 |
Pamiętam rozstania, nie zawsze są ciężkie.
Bo może wyjść na lepsze, jak wreszcie się pozbędziesz - ciężaru.
Ale jest druga strona medalu, i wtedy to nie Ty,
decydujesz o rozstaniu.
|
|
 |
Nie ma jak mieć wolę walki
Nie ma jak żyć jak król
Nie ma jak mieć chore jazdy
Nie ma niczego lepszego i chuj
|
|
 |
Lepiej mnie kojarz, stary, bez kitu
Lubię, ziom, ludzi co wiedzą jak żyć
Lubię jak wóda mi płynie we krwi
Nie lubię jak znowu nachodzi mnie świt
Jak wczoraj odłożyłem 'wszycho' na dziś
To cały ja - nieogarnięty
|
|
 |
Tracę wieczory na przyjemności
Czasem już nie ma kiedy się modlić
Poranek traktuje zwykle jak odwyk
|
|
|
|