 |
|
Codziennie rano wstaje, pije kawe, palę ćmika
Tak jak co dzień rano gra gitara, gra muzyka
|
|
 |
|
Zostaw mnie, dzisiaj cię nie chce widzieć
Nie jestem z tych co patrzą w szkło telewizora
przy piwie
To nie jest życie, przykro mi mam wyższe cele
I niszczę wiele. Odejdź zanim zniszczę Ciebie.
|
|
 |
|
Chciałabyś mieć bad boya co czytuje wiersze,
Szczerze, myślałaś że to potrwa wiecznie?
Wybacz mi, śmieszne to, znają na mieście go
dobrze.
Myślałaś że po przysiędze on się wreszcie
ocknie?
Okej, czasem wiara czyni cuda,
Lecz rzadko kiedy wtedy gdy sprawa się dzieje z
winy fiuta.
|
|
 |
|
Chciałabyś mieć bad boya co czytuje wiersze,
Szczerze, myślałaś że to potrwa wiecznie?
Wybacz mi, śmieszne to, znają na mieście go
dobrze.
Myślałaś że po przysiędze on się wreszcie
ocknie?
Okej, czasem wiara czyni cuda,
Lecz rzadko kiedy wtedy gdy sprawa się dzieje z
winy fiuta.
|
|
 |
|
Czemu to tak mi ryje głowę, w sumie nie znamy
się,
Powiedzieliśmy sobie gdzieś w przelocie ze dwa
razy cześć,
|
|
 |
|
Nie możemy być ze sobą dłużej niż jeden melanż
Bo albo tobie albo mi na wypominanie się zbiera
Przerabialiśmy już ten temat tyle razy
I to nie przejdzie
Czuje kur* nie mogę żyć z tobą
Bez ciebie też nie
|
|
 |
|
Nie możemy być ze sobą dłużej niż jeden melanż
Bo albo tobie albo mi na wypominanie się zbiera
Przerabialiśmy już ten temat tyle razy
I to nie przejdzie
Czuje kur* nie mogę żyć z tobą
Bez ciebie też nie
|
|
 |
|
Nie oglądaj się za siebie już. było, minęło, cóż - wiele jeszcze przed nami.
|
|
 |
|
Pójdę za Tobą choć miałam więcej nie iść, jak widzisz nie wszystkich czas może zmienić.
|
|
 |
|
Te same twarze, ludzie inni nie do poznania Co się z nimi stało, czas wady poodsłaniał.
|
|
 |
|
Nie wiem jakim złem bije ode mnie, że wszystko się jebie mimo, iż jest pięknie.
|
|
 |
|
Tak się żyje właśnie w dwudziestym pierwszym wieku Że trudno poszukać człowieka w człowieku.
|
|
|
|