 |
Jeszcze czasami po moim policzku spływają słone łzy i ciężko mi oddychać, ale wiem, że dam radę bo mój mózg nigdy nie pozbędzie się wspomnień z Tobą. A moje serce nigdy nie zapomni, że to właśnie Ty nauczyłeś je kochać.
|
|
 |
Nadzieja bywa okrutna, umiera ostatnia, lecz przez nią umierał już niejeden. / Endoftime.
|
|
 |
Nie oczekuję od Ciebie wiele. Nie proszę, abyś spełniał każde pragnienie, dawał mi gwiazdkę z nieba, moje marzenia stawiał wyżej niż swoje. Nie chcę, byś udawał, dla mnie był kimś innym, zabijał samego siebie...Chcę, żebyś był sobą. Chcę patrzeć jak realizujesz swoje marzenia, cieszysz się życiem, jesteś szczęśliwy. To sprawi mi większą radość, niż Ci się wydaje.
|
|
 |
Naprawdę cieszę się, że widzę
Ciebie znów, choć było tyle ciężkich chwil, tyle niepotrzebnych
słów.
|
|
 |
Jesteś jak piosenka, którą kocham śpiewać.
|
|
 |
Tylko desperatki próbują niszczyć cudze uczucia. Prawdziwa miłość przejdzie obok gadania innych i pójdzie w swoją stronę.
|
|
 |
zasiadam do lekcji wertując dokładnie kartki w zeszycie od matematyki, co jakiś czas na marginesie pojawiają się te Twoje koślawe serduszka, i pierwsze wyznania miłości, które zaraz po zebraniu zeszytów znajdowały się w wielkich czerwonych ramkach z znakami zapytania. po chwili namysłu łapię kubek z gorącą czekoladą, ale smak ani trochę nie przypomina tej aksamitej z podwóją śmiatanką jaką kupowałeś mi w automacie na korytarzu szkolnym. kosz przewala się od butelek Kubusia, lecz tym razem tylko moje usta odbite są na szkle. w tle leci właśnie jedna z piosenek buki, a w drzwiach nie pojawia się żadna znana sylwetka...od zawsze wiedziałam, że matematyka sprowadzi mnie na dno. II systematyczny_chaos
|
|
 |
Strasznie pusto tu bez Ciebie.. bez Twoich słów... bez Twojego słodkiego : " Miszczu, Kocham Cię "
|
|
 |
Mówi się, ze faceci są jak dzieci ja się z tym nie zgadzam bo małe dziecko przynajmniej rozumie co się do niego mówi i słucha... a facet niestety nie.
|
|
 |
Uwielbiam kiedy mówisz, do mnie słoneczko i kiedy mówisz, ze jestem dla Ciebie wszystkim.
|
|
 |
owszem jestem szmatą, może i nic nie wartą...tak jestem nikim. ale przypomnij sobie kto rozmawiał z Tobą w nocy, bo Twój tata zrobił kolejną awanturę pod wpływem alkoholu. przypomnij sobie, kto był na każde kiwnięcie Twojego palca, kto słuchał bicia Twojego serca i ogrzewał Twoje zmarznięte dłonie bo przecież zima nie dawała za wygraną, a ty by nie stracić dumy nie założyłeś rękawiczek. przypomnij sobie jak przytrzymywałam Cię przy życiu, i jak rzekomo byłam całym Twoim światem. a dopiero nazwij mnie kolejną łatwą nic nie znaczącą dziewczyną. (...) a teraz po dłuższym zastanowieniu, po przypomnieniu sobie tych wszystkich chwil odejdź w pizdu, i zabierz za sobą tą jebaną zimę...bo dla mnie już nie istniejecie. II systematyczny_chaos
|
|
|
|