 |
Dziś pierdolę wszystko i to nie jest prowo,
chcę tylko iść za rękę z Tobą.
Będziemy tutaj godnie żyć,
nie liczy się hajs, nie liczy się nic. / Borixon.
|
|
 |
Jest coś między nami, ale jest też coś pomiędzy. / Kisiel.
|
|
 |
Jesteś silny, a ja chcę być Twoją pierwszą słabością.
|
|
 |
a to wszystko co się stało?
wydarzyło się zdecydowanie za szybko.
w pewnym momencie zapomniałam o granicy, która jest, zapomniałam o zasadach, które od dziecka gdzieś we mnie tkwiły.
straciłam głowe dla jednego człowieka, który niewątpliwie zrobił bałagan w moim życiu.
bałagan, który pokochałam wbrew wszystkiemu i wszystkim.
|
|
 |
Oddaj strach, daj zaufanie, chwyć za rękę.
|
|
 |
Owszem, nie zawsze jest łatwo.
Bywają kłótnie, ciche dni, przykre sytuacje,
chwile zwątpienia. Dopiero potem uświadamiasz
sobie jak bardzo kochasz tę drugą osobę i mimo
wszystkich przeciwności losu, mimo tego co ludzie
powiedzą - Ty nadal chcesz z nią być i wiesz, że
tylko z tą jedną osobą możesz być szczęśliwy
tak naprawdę.
|
|
 |
Jeszcze będzie tak jak chcemy.. / PMM.
|
|
 |
Gdybym był magiem i mógł spełnić Twoje trzy życzenia,
to jak była by Twa prośba? Powiedz mi. / Bas Tajpan.
|
|
 |
Czarne jak heban pierdolone orchidee.. / Buka.
|
|
 |
Bo kiedy nie ma Ciebie, niewiele istnieję. Wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleję.. / Buka.
|
|
 |
jeżeli nigdy nie spróbujesz czekolady, w życiu nie najdzie Cię na nią ochota. jeżeli nigdy nie będziesz dla niego ważna, Twoje serce nie zdechnie jak mucha na parapecie, kiedy nagle przestaniesz być.
|
|
 |
nie miało dla mnie znaczenia to, że nadal miałam na sobie piżamę, ani to, że mój rozmazany makijaż nadawał mi wygląd klauna. szłam przed siebie. do windy, gdzie na jednym z pięter wsiadł sąsiad z przerażeniem spojrzawszy na mnie, miałam wrażenie że dzwoni na pogotowie psychiatryczne, kiedy niechybnie obrócił się i zaczął stukać w klawiaturę telefonu zakrywając cały aparat. wysiadłam. lało jak z cebra, ale co to dla mnie. szłam, nie widząc niczego przed sobą, z trudnością otwierałam oczy zważając na litry wlewającego się deszczu w moje oczy. światła, to to. stanęłam, ale każde z aut nieudolnie mnie wymijało trąbiąc jak na frustratkę, którą rzeczywiście mnie sprawiłeś. więc położyłam się. jak zawsze, wtedy kiedy wbijałeś mi w serce kolejną szpilkę a ja chowałam się pod łożkiem zanosząc płaczem. tym razem wbileś mi nóż. tym razem położyłam się na ulicy. tym razem, nawet nie zdążyłam zapłakać.
|
|
|
|