 |
jestem jedną z tych, które walczą o miłość, nawet jeśli nie widać już nadziei. / tonatyle
|
|
 |
im ciężej jest, tym mocniej zależy mi na zgodzie. i może byłoby dobrze, gdyby troska o porozumienie wypływała z obu stron. / tonatyle
|
|
 |
jak to jest, że miłość rani gorzej niż cokolwiek innego na świecie, a mimo to tak bardzo do niej lgniemy, tak mocno jej poszukujemy i tak bardzo za nią tęsknimy. chyba nigdy tego nie zrozumiem. / tonatyle
|
|
 |
kocham go. pomimo wielu ran, przykrych słów i nieporozumień. pomimo jego ciężkiego charakteru i jeszcze gorszego uporu. chciałabym, żeby to dostrzegał, a nie miał jedynie pretensje i dyktował warunki. / tonatyle
|
|
 |
czasem myślę, że lepiej jest nie kochać nikogo. byś samotnym, ale spokojnym. nie martwić się o sprzeczki, o problemy i smutki. nie myśleć o tym, czy kolejny dzień będzie przyjemny czy spędzony na kłótniach. po prostu żyć i być sobą. / tonatyle
|
|
 |
nie chciałam kolejny raz wylewać łez, nie chciałam kolejny raz pękniętego serca z Twojego powodu. tak wiele bólu mi dajesz, mimo tego nadal kocham Cię aż serce krwawi, z całej mocy jaką posiadam. dlaczego nie ma Ciebie obok, dlaczego kolejny raz muszę dzielić te dni sama ze sobą. powiedz mi, gdzie jesteś kiedy umieram z braku Ciebie ? jesteś perfekcyjny, ale tylko w moich oczach, zapamiętaj, że zawsze będę Cię kochać.
|
|
 |
tak dawno tu nie zaglądałam, tak dawno nie wylewałam swojego serca, by poczuć ulgę, jakąkolwiek.
potrzebuję Cię, nie potrafię żyć ze świadomością, że jesteś tak daleko. obiecałam sobie, że już więcej o Tobie nie wspomnę ani słowa, ale po prostu nie potrafię, kurwa nie potrafię. jesteś dla mnie wszystkim, wypełniałeś każdą moją ranę w sercu, dziś Ciebie nie ma. jestem sama, Ty jesteś gdzieś daleko, a może chcesz być jak najdalej ode mnie? kocham cię i przepraszam, że nie potrafię dać od siebie więcej, że nie potrafię już o Ciebie walczyć.
|
|
 |
biegam za szczęściem, jakby było na wyciągnięcie ręki. / tonatyle
|
|
 |
Dlaczego mnie wtedy nie było? Jak szłam do Ciebie, to padało i połamał mi się parasol. Wtedy on otworzył nade mną swój. Uśmiechnął się i powiedział, że mnie odprowadzi, żebym nie zmokła. Wiatr drapał po policzkach, ale mimo to, zrobiło mi się ciepło. A gdy już staliśmy pod Twoimi drzwiami, zapytał mnie, czy to tu i wtedy uświadomiłam sobie, że już nie. | Katarzyna Wołyniec
|
|
 |
chciałabym uwolnić się od wszystkich tych, którzy zatruwają mi życie. / tonatyle
|
|
|
|