 |
Będzie jak w niebie, pan pożarów i pani burz,
twoje oczy mi mówią, że tak dawno już poszybowały do słońca.
|
|
 |
mam wokół tych którzy mi mówią że jest miłość
to dlaczego siedzisz obok a jakby cię nie było ?
|
|
 |
Goń! Jeśli ciągle czujesz ogień.
Goń! To co dało się ocalić w nas.
Goń! Twoje myśli w mojej głowie.
Goń! Udawajmy, że to pierwszy raz.
|
|
 |
ciągle wierzę w ten dzień jak dziś, kiedy zapukasz tu w końcu i powiesz mi, że tak naprawdę nic się nie stało, powiesz mi, że to, co między nami jest,
powiesz mi, że nigdy już nie będzie nas mało,
powiesz mi, że kochasz mnie…
|
|
 |
ja czuję się jak, plastikowy kwiat który nagle chce żyć
|
|
 |
Podejdź do drzwi,otwórz okno wyczekuje Cię świat
to złe dawno śpi i na pewno jest daleko
|
|
 |
jeżeli karty rozdaje nam pan, idź pan w pizdu
|
|
 |
ale wierzę w miłość, zawsze wierzyłam w miłość
kiedyś ze strachu teraz by nie zapomnieć co było.
|
|
 |
który dzień który to już dzień dzień dobry
nie widzę siebie w twoich oczach widzę wciąż problem
|
|
 |
chciałabym zapomnieć o nocach, w których skręcałam się z bólu. przepełniona tęsknotą, odliczałam godziny do ranka, by wstać i zachowywać się jak człowiek. dławiłam się łzami wpływającymi z wnętrza mojej duszy. byłam zagubiona, przerażona wszystkim co mnie otacza. potrzebowałam bliskich obok, a równocześnie pragnęłam samotności. zachorowałam na miłość, której nie mogłam zdobyć. czekałam, odliczałam sekundy od naszego rozstania. rozważałam samobójstwo, oddychałam z przymusu. nigdy nie zapomnę tamtych chwil.
|
|
 |
jest za późno, razem nie sięgamy do chmur
nie mogę latać, już nie trzeba mi piór
|
|
 |
i nieważne, że oddałbym tyle, żeby Cię dotknąć
na końcu i na początku jest samotność
|
|
|
|