 |
śnieżnobiała cera przykryta delikatnie różem na policzkach, teraz puste, a mimo to napełniające nadzieją oczy, na których istnieje jeszcze lekko rozmazany przez łzy wczorajszy makijaż. na amarantowych ustach ukazane mocne zdziwienie zabrudzone przez krew, choć on wciąż stara się doprowadzić ją do stanu idealnego by mógł dokończyć to co nazywa sztuką. kruczoczarne włosy przeszkadzały mu w duszeniu jej. ja nie widzę w tym nic blokującego urok wysysania z kogoś życia. on starał się to robić fenomenalnie i napawać się każdą chwilą z ofiarą. po całym obrzędzie który ma zwyczaj odbywać z ofiarą, po przebraniu i umodelowaniu jej w panią z lat trzydziestych zanosił ciało do dziewiętnastoletniej cerkwi. tam ustawiał ją jak do modlitwy trzymając ją. wierzył że właśnie wtedy ofiara naprawdę umiera przy ostatniej rozmowie z Bogiem. gdy kładł ją później na ołtarzu sam patrzył w podobiznę Jezusa na krzyżu i chwalił się swoim arcydziełem. / zm_
|
|
 |
ja... staczam się jak śnieżka, zbieram się do czegoś wielkiego. / Guzior.
|
|
 |
Boimy się poważnych decyzji, bo trzeba za nie odpowiadać
|
|
 |
“Uśmiecha się. To słodki subtelny uśmiech. Ten rodzaj uśmiechu, który złamie ci serce, jeżeli będziesz na niego za długo patrzeć.”
|
|
 |
nie doceniamy chwil, dopóki nie staną się wspomnieniami.
|
|
 |
Masz zielone oczy, a ja widzę w nich swoje niebo.
|
|
 |
Przyjdź, a opowiem Ci jak reszta świata przestaje dla mnie istnieć, gdy Cię widzę
|
|
 |
Myślałam, że się z ciebie wyleczyłam, dopóki ktoś nie kazał mi pomyśleć życzenia i wtedy zrozumiałam, że znów zmarnowałabym je na ciebie.
|
|
 |
Ratuj to, co dla Ciebie najważniejsze, zanim stracisz to na zawsze.
|
|
 |
Najbardziej niebezpieczna jest obojętność.
|
|
 |
Brakuje Ci tylko jednej osoby, a masz wrażenie jakby wokół nie było nikogo.
|
|
|
|