|
Każdego dnia mam nadzieję ze się do mnie odezwiesz. Nie liczę na nic szczególnego. Po prostu chce wiedzieć co u Ciebie, czy o mnie zapomniałeś i czy za mną nie tęsknisz. Tylko tyle.
|
|
|
Miło słyszeć, że pytasz się o mnie moich znajomych ale jednak nie rozumiem czemu to robisz. Przecież już dawno przestałam mieć dla Ciebie jakiekolwiek znaczenie.
|
|
|
Nie brakuje Ci rozmów ze mną? Nie brakuje Ci wkurzania mnie? Nie brakuje Ci mojego uśmiechu? Nie brakuje Ci mówienia mi każdej głupoty, która wydarzyła się w Twoim życiu? Nie brakuje Ci moich smsów na dobranoc? Nie brakuje Ci mnie?
|
|
|
Kiedy byłeś obok miałam wszystko. Dziś nie mam już nic.
|
|
|
Tak wiele wspomnień związanych z Tobą nachodzi mnie każdego razu gdy mijam lub
zobaczę Cię gdzieś na mieście. Ciężko jest starać się nie wracać do tych wspomnień,
ale jednak spotkanie Ciebie gdziekolwiek powoduje, że nie potrafię tak po prostu
odłożyć wspomnień na bok. Tego jak szczęśliwa się przy Tobie czułam.
|
|
|
Mam świadomość, że nic nie trwa wiecznie, że wszystko kiedyś się skończy. Przecież nawet życie ma swój kres, to także miłość dwojga ludzi, którzy przyrzekają kochać się na zawsze, musi się skończyć. I ja naprawdę zawsze się z tym liczyłam, tylko wiesz, nigdy nie sądziłam, że nasza miłość skończy się aż tak szybko, że nie zdążę się Tobą w pełni nacieszyć. I może to zabrzmieć jakbym była zachłanna czy egoistyczna i może taka jestem, nieważne, po prostu chciałam szczęścia, które potrwa trochę dłużej.
|
|
|
Uśmiechnięta podeszła do niego i nachyliła się by cmoknąć go w policzek. Odsunął się. Wstał. - To koniec. Byłem z tobą tylko dlatego, że się założyłem. Rozumiesz? To nie było na serio. - Stała tam, a słowa docierały do niej z opóźnieniem. Chciała odgrodzić się od prawdy wysokim murem. Miała nadzieję, że on zraz powie "żartowałem, kochanie!". Ale nie powiedział tak. - O co się założyłeś?- odparła dziwnie opanowanym, jakby odległym głosem. - O dwa piwa. - Odpowiedział cicho, jakby poczuł się winny, widocznie myślał, że ona zacznie płakać i krzyczeć na niego. Ten nienaturalny chłód był dla niego gorszy niż gdyby zrobiła awanturę. - Dzięki. Teraz przynajmniej wiem ile jestem warta. - jej gorzki ton zabębnił mu w uszach. - Dwa browce.- dodała sarkastycznie i odeszła. A on dopiero teraz, kiedy było już za późno, zrozumiał, że ona znaczyła tak na prawdę dla niego znacznie więcej niż dwa browce. Była bezcenna.
|
|
|
Tak wiele bym dała, by przeżyć jeszcze raz te kilka pięknych chwil spędzonych razem z Tobą.
|
|
|
|