 |
|
nikt mi Ciebie nie zastąpi. zawsze będziesz najważniejszą częścią mojego życia.
|
|
 |
|
- w sumie to mógłbym zostać już dziadkiem.. - co Ty gadasz? jak Cię pierdolnę to zaraz ojcem trzeci raz zostaniesz. [ rozmowa mamy z tatą w trakcie oglądania filmu] / veriolla
|
|
 |
|
ale kocham Cię, mimo wszystko. mimo odległości i mimo wieku. niektórzy mogą tego nie zrozumieć, mogą twierdzić,że jestem naiwna. ale ja wierzę, że kiedyś nic nie stanie nam na przeszkodzie do szczęścia. wierzę, że będziemy w przyszłości tak beztrosko szczęśliwi.
|
|
 |
|
a gdy ktoś powie 'cierpienie'? zamhykam oczy i widzę: pogrzeb, otworzoną trumnę i Twoją bladą , ale tak bardzo spokojną twarz. widzę ten jeden pieprzony dzień, gdy czekaliśmy na wiadomość o tym czy przeżyjesz - tatę, siedzącego cały czas na dworze i płaczącego jak dziecko i mamę, która nie była w stanie wstać z łóżka. słyszę telefon i odgłos rzuconej na ziemię słuchawki, a po tym słowa: ' zawołaj tatę, i mu to powiedz - On nie żyje'. widzę też twarz taty, gdy odprowadzał mnie do samochodu, który zawoził mnie do szpitala. słyszę głos, którym pytałam sama siebie:' zobaczę Go jeszcze?'. czuję ból, który towarzyszył mi podczas rozcięcia głowy, czy też podczas rozwalenia dziąsła po upadku. to wszystko nigdy nie przeminie, i zawsze będzie boleć tak samo, gdy tylko ktoś o tym wspomni. / veriolla
|
|
 |
|
nie żałuje tego co było. chuj z tym, że teraz tęsknię i cierpię. ważne że chociaż przez chwilę mogłam poczuć Twój dotyk, mogłam poczuć Twoją obecność, mogłam usłyszeć bicie Twojego serca.
|
|
 |
|
nie wiem jak to się stało, nie wiem jakim cudem zdobyłam odwagę, aby się do Ciebie przytulić. to wszystko stało się tak szybko. ale jednego jestem pewna. niczego nie żałuję, bo przecież gdybym się nie odważyła, to może nie byłabym teraz tą Twoją.
|
|
 |
|
patrząc na Twoje zdjęcie mimowolnie na mojej twarzy pojawia się uśmiech. dlaczego? bo wiem,że kochasz. wiem, że jestem tą 'Twoją'.
|
|
 |
|
Ty jesteś tam, a ja tu. nie widujemy się. nie wiem co robisz. nie wiem czy właśnie jej nie przytulasz. może właśnie w tej chwili poczułeś do niej coś znacznie mocniejszego. nie wiem. ufam, ale się boje.
|
|
 |
|
- ojej, łazienka .. jak u królów! piękna! - taaa, nawet tron jest. siada babcia, to się poczuje jak królowa. / veriolla
|
|
 |
|
po Jego śmierci? najpierw winiłam Boga, bo przecież jakim prawem mógł mi Go zabrać, przecież był mój , nie Jego. następnie winiłam lekarzy, bo Oni zawalili po całości i gdyby nie to, to może właśnie teraz bawiłabym się z Jego dziećmi, albo siedziała z Nim i Jego żoną, śmiejąc się. na końcu zaczęłam winić siebie, choć było to kompletnie bezpodstawne. nie mogłam wydarować sobie, że nie byłam przy Nim. wierzyłam, że moja obecność by mu pomogła , choć było to absurdem. dziś ? dziś winię i lekarzy i Boga i siebie - nadal. i choć zrozumiałam, że widocznie tak musiało być, to nadal nie potrafię pgoodzić się z faktem, że Go już tu nie ma. / veriolla
|
|
 |
|
to dziwne mieć wroga w samym sobie, nieprawdaż? ale właśnie to małe coś z lewej strony, w klatce piersiowej , to takie bijące, rzekomo zwie się serce - to mój najgorszy wróg na świecie. mały pierdolnik, który zadaje mi więcej cierpienia niż jakiekolwiek uderzenie, czy słowa. mały skurwiały narząd niszczący mnie dosczętnie. / veriolla
|
|
|
|