 |
|
Mówiłeś mi "jesteś moim aniołem", "nie wyobrażam sobie bez Ciebie życia", a później z taką łatwością odszedłeś ode mnie. Nagle słowa stały się tak mało znaczące, a ja nie potrafiłam uwierzyć, że można tak łatwo rzucać je na wiatr. Nie wiedziałam w co mogę jeszcze wierzyć, straciłam zaufanie do każdego wokół, bo nagle wszyscy wydali się tacy zakłamani. Zmieniłeś mój sposób patrzenia na świat i na ludzi. Odchodząc odebrałeś mi zdolność do kochania, bo pomimo tego, że jestem przepełniona miłością do Ciebie ja nie umiem kochać. / napisana
|
|
 |
|
Nie wiem jak to jest możliwe, w końcu minęło tyle czasu, który miał uzdrowić moją chorą duszę i popękane serce, ale ciągle połową siebie tkwię w tym, co było kiedyś. To nie są tylko wspomnienia, które nie chcą przeminąć. To jest coś więcej - takie poczucie, że to co było najpiękniejsze może jeszcze wrócić, że wystarczy tylko odpowiednie słowo, a znów będzie jak dawniej. Tamto życie było lepsze, dlatego więc tak często do niego wracam, ciągle porównuję, analizuje. Utknęłam w tym czego dawno już nie ma, a to strasznie wykańcza i w żaden sposób nie pozwala otworzyć jakiegokolwiek nowego rozdziału. Chciałabym odciąć się od tego jakąś grubą kreską, ale on ciągle jest ważną częścią mnie, a dopóki nią będzie - ja nie urodzę się od nowa. / napisana
|
|
 |
|
Idziecie.Za rękę,uśmiechnięci..tacy szczęśliwi.Patrzysz na nią jak na tą jedyną. Przyglądasz jej się z dumą. Nic dziwnego.Jest śliczna. Naprawdę śliczna. Głośno śmiejesz się z opowiedzianej przez nią historii. A jej głos brzmi jak melodia. Ubrana jest jak modelka z magazynu który miętoszę w drżących dłoniach. Wpatruję się intensywnie w czubki zniszczonych conversów. Świata poza nią nie widzisz. Tylko ja zauważam jak z błyskiem w oku ogląda się za innym. Nie wiem o czym myśli. Podejrzewam,że na pewno nie o Tobie i nie o waszych wieczornych planach. Jak mogłeś tego nie zauważyć? No powiedz jak ?Twoje oczy już nie patrzą trzeźwo na świat. To nie Ty jesteś jej jedynym obrazem w głowie. A ja? Wciąż Cię kocham,wciąż wracam do tych chwil gdy moja miłość była Ci jeszcze potrzebna./hoyden
|
|
 |
|
nie pytaj mnie co będzie dalej, pozwól oszaleć
|
|
 |
|
wiem, nie zmienię nic kurwa, super
|
|
 |
|
czuję tęsknotę gdy znów sobie Ciebie wyobrażam
|
|
 |
|
gdy tak patrzysz nie mogę ze słów nic wyrzeźbić
|
|
 |
|
tak wiele chce powiedzieć, ale czuję się jak frustrat
|
|
 |
|
czasem wolałem być cicho gdy widziałem Ciebie znów
i nie mówić nic, lecz Ty rozumiałaś mnie bez słów
|
|
 |
|
Byłam tutaj. Cały czas byłam tutaj i czekałam na Ciebie. Wystarczyło jedno słowo, jeden gest, a znów moglibyśmy walczyć o swoją wspólną przyszłość. Ja naprawdę tak długo czekałam i łudziłam się, że znów usłyszę Twój magiczny głos. I wyglądałam przez okno każdego wieczora szukając Twojej sylwetki w tej przerażającej ciemności. Nie przychodziłeś przez tyle dni, więc moja siła wypaliła się razem z nadzieją na wspólne życie. Teraz muszę pozwolić odejść mojej miłości w taki sposób w jaki pozwoliłam odejść Tobie. Nie mamy już nic, więc uczucie już też nie jest potrzebne. Łzy płyną na samą myśl o utraconej przeszłości, ale to chyba już ten czas kiedy szczelnie trzeba pozamykać wszystko to, co ulotniło się wraz z zachodzącym słońcem. Żegnaj więc moja miłości. Najwyraźniej to nie Ty byłaś mi pisana. / napisana
|
|
 |
|
Można cierpieć, wyć z bólu, uderzać pięścią w ścianę, krzyczeć lub pragnąć odebrać sobie życie. Można pytać Boga, dlaczego. Można upijać się do nieprzytomności, uciekać z tego miejsca, odciąć się od ludzi. Można cierpieć, wiem o tym. Zastanawiam się tylko czy istnieje jakaś granica. Może każdy człowiek ma swój limit bólu i pewnego dnia przyjdzie taki moment, że nie wydarzy się już nic złego. Może trzeba wypłakać się aż do wyczerpania, upić do nieziemskiej nieprzytomności, przeżyć próbę samobójczą i dopiero wtedy będzie wspaniale. Wtedy dopiero będzie można zacząć żyć. [ yezoo ]
|
|
|
|