 |
|
Czuję obecność organizmu w mojej wódce.
|
|
 |
|
Nie mogę tak. Ta huśtawka nastrojów mnie wykańcza. Jednego dnia czuję, że mogę wszystko i że nadeszła już chwila kiedy jestem wolna od wszelkich uczuć i wspomnień. Mam wrażenie, że moje życie zaczyna się od nowa i mam w sobie na tyle sił, aby stawić czoła wszelkim problemom. To taki moment kiedy zaczynam cieszyć się życiem. Ale później nadchodzi nowy poranek i wszystko się zmienia. Nagle czuję się tak źle jak na początku tej mozolnej drogi. Kolejny raz wszystko wraca i uderza we mnie z niesamowitą prędkością. Czuję się taka rozerwana między tym co było a co jest. Tak bardzo tęsknię i siedzę z telefonem w ręku wybierając jego numer i rozłączając się przed pierwszym sygnałem. Nie mam odwagi z nim porozmawiać, a tak bardzo tęsknię za jego głosem. Nie wiem, zwyczajnie nie wiem co powinnam robić. Chyba po prostu czekam aż wydarzy się coś co ponownie sprawi, że poczuję się lepiej. I tak w kółko. Ile to jeszcze będzie trwało? Przecież od tego można zwariować. / napisana
|
|
 |
|
Im więcej mam do czynienia z żywymi emocjami, im częściej oplatają mnie swoimi zdradliwymi łapskami, tym bardziej utwierdzam się w moim przekonaniu, że nie są dla mnie. Wszystkie z wyjątkiem żalu są mi obce, nie umiem się z nimi oswoić, czuję się z nimi nie na miejscu, jak kiepska aktorka na deskach docenianego teatru. Może kiedyś ten stan minie, może kiedyś znowu będę cieszyć się uczuciami, nie wstydzić się ich, pozwalać sobie na coś więcej niż stany łagodnego uniesienia w czasie słuchania muzyki. Prawdopodobnie pewnego dnia będę potrzebowała kogoś, kto złapie mnie nie tylko za rękę, ale i za serce. A może już potrzebuję, pewnie już potrzebuję, ale nie chcę tego przyznać. Pewnie dlatego nienawidzę słuchać piosenek o uczuciach innych niż ból, a najchętniej słucham tych opowiadających historię kogoś lub czegoś. Chyba najzwyczajniej spycham całe to "czucie" do śmietnika czaszki. Może go nie chcę, może go chcę. Może się go boję. Pewnik jest tylko jeden: zawsze, z wyjątkiem teraz.
|
|
 |
|
Oczywiście wciąż jestem uzależniony od papierosów. Ciągle mam nadzieję, że mnie w końcu zabiją. Ogień na jednym końcu i głupek na drugim. Niewidzący ślepemu nie pomoże, lecz ten, kto widzi może wyprowadzić z zagrożenia tysiące ociemniałych.
|
|
 |
|
Wiesz czemu nam nie wyszło? Nie dlatego, że się nie kochaliśmy. Dlatego, że nie mogłeś znieść myśli, że tak samo jak Ty, ja też mogę odejść. Zżerała Cię świadomość, że oto nie mogłeś mieć mnie w stu procentach, że nie dałam się stłamsić jak każda inna i na każdy Twój krzyk, ja odpowiadałam dwa razy głośniej. Przerosły Cię moje ambicje, bo oto ktoś mógł złamać Ci serce, tak jak Ty kiedyś innym. Przyznaj, bałeś się./esperer
|
|
 |
|
''nie mam siły iść,nie mam siły biec,nawet gdybym miał to nie wiedziałbym gdzie. wskaż mi drogę,podaruj mi siłę i wybacz mi proszę,to że w Ciebie zwątpiłem.''
|
|
 |
|
''śnią mi się sny,w których zostaje sam,bo Ci których kocham nie chcą mnie znać. Ci których znałem odeszli w niepamięć.''
|
|
 |
|
''jak się nasze drogi przetną nawet nie spojrzę na Ciebie.''
|
|
 |
|
Nie bez powodu mówi się o kimś zakochanym, że "wpadł", ponieważ na końcu człowiek nieuchronnie rozbija się o dno. | Jodi Picoult
|
|
 |
|
Oczywiście, że będzie kłamał,a co Ty myślałaś? Opowie Ci o tej wspólnej przyszłości, o szczęściu jakie Was czeka i wciśnie bajkę, że drugiej takiej jak Ty nie spotkał i już nie spotka. Ty mu uwierzysz, mała głupiutka dziewczynko. Teraz pomyśl. To chyba logiczne, że na starcie nie powie Ci "hej dzidzia. Złamię Ci serce, a przy tym życie. Trochę poudajemy miłość, a potem nara". /esperer
|
|
|
|