 |
Bo muszę codziennie wstawać i sobie radzić. Bo muszę ścielić łóżko, ubierać się, czesać i uśmiechać się do ludzi, bo będą pytać. I znów będę musiała tłumaczyć, jak to bardzo się nie wyspałam. Muszę sobie radzić. Bo Ciebie nie ma i nie będzie.
|
|
 |
Mój mimetyzm jest opanowany już do perfekcji.
|
|
 |
Kolejny raz czuję jakbym cię traciła. Kolejny raz umieram. Pewnie nie ostatni.
|
|
 |
Tak to jest, kiedy w zbyt dużo wierzysz i za bardzo ufasz.
|
|
 |
Nic nie poradzę, że zapomniałam, jak o tobie nie myśleć, że nie potrafię zamknąć myśli o tobie w pudełku i podpalić je. Że nie umiem się nie przejmować. Mogę to schować. Jeśli będzie wam z tym łatwiej, tak właśnie zrobię.
|
|
 |
Tak bardzo chciałabym zostać z nim, ale on mi na to nie pozwoli. Codziennie chciałabym trzymać go za dłoń, ale on... i to mnie boli. / inspir. Zabili mi Żółwia
|
|
 |
Może raz zaryzykuję, zostanę perfidną egoistką, tak na raz. Kto wie, może tobie też się to spodoba?
|
|
 |
Przyjdź, a opowiem Ci jak reszta świata przestaje dla mnie istnieć gdy Cię widzę. ♥
|
|
 |
“Gdy upadasz, tak trudno jest się podnieść. Gdy płaczesz, tak trudno się otrząsnąć. Gdy kochasz, tak trudno przestać.”
|
|
 |
I może dobrze, że los nie postawił na nas, w tym czego szukam nie ma nic procz rozczarowania...
|
|
 |
Pamiętam, kiedy patrzył na mnie tak bardzo nieobojętnie. Pamiętam dreszcz, który mnie wtedy przechodził.
|
|
 |
Dziwne słowa, jakby nie wypowiedziane przez nikogo w otoczeniu. Cienie w ciemności. Podpełzający pod same stopy strach. Boję się.
|
|
|
|