 |
Pustka znów mnie otacza, dusi, dławi. Uciekam przed nią we śnie labiryntami uczuć i myśli. Uciekam, ale ona mnie dogania. Przyciska do ściany. Otula, łamie serce. Zabija.
|
|
 |
Jak to jest? Gubimy się jak startujemy
I całe życie się odnajdujemy?
|
|
 |
Przy pierwszym kieliszku opowiem Ci jakie ma oczy. Po drugim, będę wtajemniczać Cię w jego niesamowite cechy. Po trzecim, będę przez łzy opowiadała Ci jak bardzo mnie ranił. Po czwartym będę skakała wykrzykując jego imię. Po piątym wejdę na dach i zacznę krzyczeć, że go kocham. Po szóstym zadzwonię i opowiem mu, jak bardzo boli jego nieobecność i jak bardzo żałuję, że nie ma go przy mnie i nie widzi,jak po wypiciu siódmego i ósmego kieliszka staję na krawędzi dachu idaję krok do przodu
|
|
 |
- Trzymasz się jakoś? - Taak... Trzymam się. Naszych wspólnych wspomnień. Jak tonący brzytwy.
|
|
 |
Otrząśnij się wreszcie. Obudź się. Żyj.
|
|
 |
Walczyłam dość długo, choć to nie miało sensu
To jak choroba na którą nie ma leków
Nie powtórzę już nigdy tych samych błędów...
|
|
 |
Boli mnie serce, bo za ciężkie są uczucia
Nigdy nie oczekiwałam od Ciebie współczucia.
|
|
 |
Gdybym mogła bez konsekwentnie cofnąć czas
Chciałabym wrócić tam, zrobić to jeszcze raz
Potem każdy z nas by poszedł w inną stronę.
|
|
 |
Wydycham powoli Ciebie razem z powietrzem
Spoglądam nad siebie, ty unosisz się na wietrze
Resztę pieprzę, niech się dzieje co chce.
|
|
 |
Nie pytaj nigdy jaki mam do Ciebie stosunek.
|
|
 |
Zapada zmrok, uwierz wtedy jest najgorzej
Zakładam słuchawki, coś tam mruczę pod nosem
Byle tylko nie musieć wyobrażać sobie
Że jesteś tu, dokładnie leżysz koło mnie..
|
|
 |
Czuje smak gorzkiej nadziei na swoim ciele.
|
|
|
|