 |
|
jebać tych, co w oczy przyjaciele, a za plecami skurwiele.
|
|
 |
|
Pamiętajcie o magicznych słowach: proszę, dziękuje i wyjazd dziwko.
|
|
 |
|
a tak na prawdę, to nie umiem bez Ciebie żyć...
|
|
 |
|
nigdy nie dbamy o to co mamy. osoby z naszego otoczenia, a zwłaszcza te bez których nie potrafimy żyć, odchodzą pierwsi...
|
|
 |
|
dziewczyna postanowiła zadzwonić do swojego ukochanego, by powiedzieć mu, że nowym serduszkiem będzie kochała go jeszcze mocniej, lecz nie odbierał. nie odpowiadał na smsy. - mamo, a kto jest dawcą? - skarbie, dawcy są anonimowi. wiadomo mi tylko, że to mężczyzna, który zmarł w tragicznym wypadku. ktoś wspomniał, że to była próba samobójcza i wjechał w drzewo. a! zapomniałabym! Twój 'ukochany' zostawił Ci list jak był w szpitalu a Ty spałaś. Dziewczyna szybko otworzyła białą kopertę, a w niej tekst : 'pamiętaj, że nie wolno Ci uronić łzy bo wrócę Ci i nakopię! nosisz moje serce, maleńka. masz się nim dobrze opiekować. przecież obiecałem, że nie pozwolę Ci być tu - na górze'. teraz już na zawszę będę cząstką Ciebie.' [2]
|
|
 |
|
cierpiała na niewydolność serca. tylko przeszczep mógł ją uratować. nie było nadziei, gdyż w kolejce po serce było bardzo dużo osób - masz być szczęśliwy, rozumiesz? - bez Ciebie to nie możliwe maleńka - jeżeli zobaczę 'tam z góry', że uroniłeś chociażby łzę to zjawię się tutaj z powrotem, żeby Ci nakopać! Dwa dni później matka obudziła ją krzykiem i szarpaniem 'mamy dawcę!' operacja powiodła się. [1]
|
|
 |
|
I gdy poznasz tego jedynego, to już nie siła grawitacji trzyma Cię na ziemi. Tylko On.
|
|
 |
|
'Będzie dobrze' - weź spierdalaj. Weź idź z naiwnym pogadaj.
|
|
 |
|
pragnęła jego serca, on był w stanie podarować jej mięsień. ale ulokowany nieco niżej.
|
|
 |
|
stała za nim, delikatnie muskając jego muskularne plecy ustami. obrócił się napięcie patrząc jej w oczy. serce zaczęło wirować jak pralka, kochała go. właśnie wtedy wziął ją za dłonie i przyparł do ściany. przestraszona nachyliła się do pocałunku, ale jemu nie było to w głowie. zaczął ją rozbierać, a ona cała dykącząca łudziła się, że zaraz przestanie. nie zrobił tego. zaczęła mu się wyrywać z rąk, nawet nie próbując krzyczeć. nie chciała, żeby uznał że go odrzuca. przecież pragnęła go jak nikogo innego. mimo tego była przeciwna staniu nago, temu kiedy rzucił ją na łóżko. nie miała szans wyrwać się z jego silnych objęć. robił z nią co chciał, a ona tylko cicho łkała, pytając przestraszona 'kochasz mnie?' co parę sekund, starając się nie zważać na to co z nią robi. wbrew jej woli. idąc za rękę z jej naiwnością, której mógł podziękować albo przybić piątkę w podziękowaniu.
|
|
 |
|
najlepszy sposób na dziś ? uciec, nie wrócić, zapomnieć. zaczynając wszystko od nowa. z nową kartą. / rastabeejbe
|
|
|
|