 |
a gdybym miała świadomość, że wsiadasz na ten pieprzony motor tylko po to, aby ze sobą skończyć, położyłabym się Ci pod koła tak, abyś tego nie zauważył. załatwilibyśmy się oboje za jednym zamachem. przynajmniej nie musiałabym przeżywać tej całej histerii, kiedy dowiedziałam się o Twojej śmierci. żałuję, że przekonałam się na jaką skalę potrafią mi się trząść dłonie i drżeć wargi. że potrafię płakać bez łapania oddechu. wolałabym zginąć wtedy razem z Tobą niż poczuć jak to jest osuwać się na ścianie ze zwykłego niedowierzania we własne nieszeście.
|
|
 |
można być z kimś zbyt blisko. istnieje pewna granica po której przekroczeniu, wycofanie oznacza tylko więzy bólu i cierpienia. są to momenty, kiedy nie możesz iść przez ulicę bez wtulenia się w niego, wiedząc jak bardzo zmarzniesz. kiedy oddajesz mu siebie i swoje ciało, a w powietrzu czuć tylko błogą namiętność, która tańczy niczym Patryk Swayze w 'Dirty Dancing'. momenty, których będzie Ci brakowało najbardziej. te, kiedy miałaś świadomość, że jesteś tylko dla niego, a on tylko dla Ciebie. kiedy miałaś pewność, że jesteś przesiąknięta szczęściem dokładnie tak jak Twoje ubrania, nikotynowym dymem po wspólnym popołudniu z Twoim lubym.
|
|
 |
klęczałam przy nim, gdy leżał w kałuży krwi, a ja przed oczami miałam tylko momenty naszych kłótni. te, kiedy zanosiłam się płaczem. te, kiedy bez namysłu dawałam mu w twarz. modliłam się o to, żeby to pieprzone pogotowie przyjechało jak najszybciej, co chwilę nerwowo spoglądając w okno. obiecywałam bogu, że już nigdy nie podniosę na niego głosu. że już nigdy nie wyrządzę celowej krzywdy. ale warunek był jeden - nie mógł mi go zabrać. 'oddychaj, kochanie, oddychaj' - dukałam, ujmując w dłoniach jego twarz, mając świadomość, że mnie samej przydałby się respirator. - kocham, kocham. - powtarzał jak mantrę. - cicho kochanie. - mówiłam przykładając do jego czoła, zimne usta. - bądź szczęśliwa. - powiedział zaciskąjąc dłoń na moim kolanie. - będę skarbie. oboje będziemy. - powiedziałam, wybuchając jeszcze bardziej doniosłym płaczem. - będziemy szczęśliwi, tak skurwysyńsko bardzo. - wyszeptał. przyjechała karetka. przeżył. i chociaż złożył jej obietnicę na łożu śmierci i tak ją złamał.
|
|
 |
niby nic, taka błaha rzecz, nie dla mnie, poczekam sobie jeszcze, ale jak już przyjdzie to nie idzie Jej się oprzeć. skubana ta miłość, cholera. / changedlife
|
|
 |
bezcenne uczucie, kiedy słysząc wibracje telefonu mkniesz do Niego po drodze potykając się o porozrzucane na podłodze rzeczy, a w końcu odczytujesz wiadomość o treści "Rozmowy i SMS wychodzące zostały zablokowane (...)". / changedlife
|
|
 |
-no to powiedz coś o sobie, kochanie. -jestem Anka, jestem ładna, zajebiście skromna i dobrze wychowana. / changedlife
|
|
 |
nie karmię serca kłamstwami o wiecznej miłości . ja nie z tych dziewczyn , które po kilku tygodniach związku roją sobie w umyśle chore wyobrażenia o tym , że facet spędzi z nimi resztę życia . bo co no , zakocha się w innej , zostawi je . w lepszym przypadku , to one znajdą innego , bardziej przystojnego , z cudowniejszym charakterem i piękniejszym błyskiem w oku niż ten poprzedni . takie jest życie , dlatego podchodzę do tego wszystkiego realistycznie , bo w dzisiejszym świecie nie ma miłości 'do grobowej deski' . liczę się z tym , że za jakiś czas się rozstaniemy . napewno wtedy będę cierpiała jakiś czas , trudno mi będzie z tobą rozmawiać , ciężko będzie patrzeć na ciebie każdego dnia w szkole - liczę się z tym , ale nie myślę o tym zbyt często . bo liczy się tu i teraz . liczy się to uczucie , które jest we mnie w tym momencie i przez najbliższy czas wciąż będzie . / ransiak
|
|
 |
a kiedy czytam te denne opisy w stronę tej dziuni, mam ochotę uderzyć głową w klawiaturę na tyle mocno, aby odbił mi się na czole cały alfabet.
|
|
|
|