 |
|
Chce szybko przejść tylko do kuchni i wrócić do swojego pokoju,który nadal jest mój..mimo,że już dawno nie mieszkam z rodzicami.Gdzieś w kącie,na kanapie znów siedzi moja Matula.Przegląda album ze zdjęciami,a z jej oczu płyną łzy.Nie potrafię jej pocieszyć. - Dlaczego lekarze nic nie robią? - zwraca się do mnie coraz bardziej płacząc. Opuszkiem palca przejeżdża po twarzy brata uwiecznionej na zdjęciu. Ja nadal milczę. Do moich oczu cisną się łzy. - Patrz Dawidku jacy tu byliście obaj szczęśliwi. - wskazuje mi jedno ze zdjęć, które było zrobione kilka miesięcy temu. Biorę głęboki oddech by nie okazać swojej słabości w takiej chwili. - Mamo.. - przerywa mi zanim zdążę coś powiedzieć. Ona wszystko rozumie, wie. Nie potrzebuje moich słów i zapewnień, że będzie dobrze. Ona potrzebuje faktów tak samo jak ja. - Wierzę, że te Święta przyniosą w końcu coś dobrego dla Nas. - zamyka album i odkłada go na półkę. Oddala się ode mnie, do kuchni biorąc się znów za pracę by o tym nie myśleć. | dearmad
|
|
 |
|
1. Cześć Dawid. Tak na początku to chciałabym Cię poinformować, że tęsknię za Tobą cholero jedna. Coś nam kontakcik zanika a mi się to pod żadnym względem nie podoba. Rozumiem, dużo spraw na głowie ale znajduj dla mnie to kilka minut hmm? Brakuje Ciebie, rozmów z Tobą, samego faktu bycia. Wiem, że różnie z nami bywa, że nawalilam wiele razy ale taka moja natura i myślę, że też to rozumiesz? Masz masę problemów, ale pamiętaj, że nie jesteś sam. Są ludzie którym zależy na Tobie mimo, że tego nie dostrzegasz to są takie osoby i nie odwracaj ich bo człowiek samotnie nigdzie nie dojdzie a wsparcie to warunek przetrwania. Zapamiętaj to sobie i wbij do główki, że nie każdy człowiek jest Twoim wrogiem, ja nim nie jestem. Może tego nie widzisz ale doskonale Cię rozumiem, zdaje sobie sprawę z tego co czujesz i co przeżywasz bo doświadczenie i sytuacje w moim życiu na to mi pozwalają. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak każdego dnia martwię się o Ciebie i myślę co w danej chwili robisz.
|
|
 |
|
2. Jak się czujesz i czy trzymasz się jakoś. Przepraszam za wlam ale... Musiałam. Trzymaj się.
|
|
 |
|
Nic nie układa się po mojej myśli. Jest wręcz przeciwnie. Święta coraz bliżej, a ja nadal nie wiem, którą drogę wybrać powinienem. Pójść w prawo? A może w lewo? Chociaż droga na prosto może okazać się najlepsza. Tutaj jest tylko jeden wybór. Nie da się wrócić, bo obraz będzie zanikał z każdym kolejnym krokiem. Nie mogę podjąć złej decyzji. To znamię pozostanie do końca życia. To jak chcieć ukryć kawałek życiorysu przed najbliższymi - nie da się. Ktoś chce złapać mnie za dłoń kiedy zmierzam ku końcowi. Wyrywam się i chce uciec - to mój kolejny błąd. Jak wszystko naprawić? Jak cofnąć czas? Drugi raz nie wdepnął bym w to bagno. Poszedłbym inną drogą by teraz nie mieć tak trudnych wyborów. - Niech ktoś mi pomoże! - krzyczę ale nikt mojego krzyku już nie słyszy. Zostałem sam. Jestem tylko ja i moje myśli - co byłoby gdyby. | dearmad
|
|
 |
|
było wielu tych, którzy we mnie nie wierzyli. pamiętam czasy, gdy słyszałam za plecami śmiech, gdy leciałam z boomboxem na boisko, żeby tańczyć. stali, pryglądali się, i obgadywali - a ja tańczyłam, mimo wszystko. teraz od tych samych fałszywych mord dostaję propsy, a gdy tylko wyjdę na boisko potańczyć, oglądają to z koparą opuszczoną na glebę. było warto, mimo tylu niepowodzeń, tylu zakwasów, tylu godzin spędzonych na treningach - nawet tylko po to, by udowodnić im, że potrafię. | kissmyshoes
|
|
 |
|
zastanów się, jaki gnój zrobiłeś mi z psychiki. pomyśl nad tym, co czuł ten dzieciak, któremu wciąż wmawiałeś, że jest najgorszy. zastanów się jak cholernie bolało to, że zamiast uścisku ojca, czułam tylko Jego pięść, albo słyszałam słowa: "jesteś zerem". nawet nie masz pojęcia ile razy stałam z Twoim pistoletem, zastanawiając się jak lżej by Ci było, gdyby mnie nie było. czułam się jak śmieć - niepotrzebna, wypluta, samotna. zabiłeś we mnie człowieka, zabiłeś tą wiecznie szczęśliwą Żaklinę, która nie pragnęła niczego więcej niż słów: "kocham Cię, córeczko" - czy to tak wiele? ... || kissmyshoes
|
|
 |
|
pewnie, że tak - kręci się wokół mnie wielu kolesi. mnóstwo z Nich oferowało mi niestworzone rzeczy, jakie mogą mi dać, świeciło przede mną grubością portfela, czy innych śmiesznych rzeczy. ale stop - może i czasem, gdy idę w szpilkach i lateksowych leginsach, wyglądam na łatwą, pustą pannę - prawda jest jednak taka, że nie obchodzi mnie Twoja kasa, dom, czy auto - obchodzi mnie grubość, jak najbardziej - jednak tylko i wyłącznie grubość Twojego mózgu, i to co możesz zaoferować mi jedynie podczas rozmowy - bo wtedy ukazujesz mi siebie, i swoje wnętrze - a to cenię w człowieku najbardziej. zdziwiony? no widzisz, pozory mylą. || kissmyshoes
|
|
 |
|
pewnie, jak każdy lubię imprezować. lubię pić, i wbiegać na parkiet, machając tyłkiem. jak każdy, zaliczam zgony.lubię się upić, dość mocno, czasem nawet nie ogarniać sytuacji. jest tylko jedna, mała różnica - między mną, a Tobą - laseczko, w krótkiej mini - ja do domu wracam za rękę z przyjacielem - w pełni bezpieczna, i świadoma, że trafię do swojego łóżka, nawet wtedy, gdy kompletnie nie ogarniam sytuacji - zaś Ty, moja droga (chociaż raczej tania), wracasz do pierwszego, lepszego łóżka, trzymając kolesia nie za rękę, a za chuja. to Nas różni, kochana. || kissmyshoes
|
|
 |
|
setki razy błagałam Go,by tego nie robił. za każdym razem,na jakiekolwiek wyjazdy,jeździłam z Nim,modląc się tylko by nic mu się nie stało.stałam z boku,i przyglądałam się na to aż Jego twarz z czasem nabierała nowych siniaków, i blizn. nie byłam w stanie z tym walczyć - to była jedyna rzecz, o której nigdy nie pozwalał mi ze sobą dysuktować.nienawidziłam Jego widoku w tej pieprzonej klatce, i tego strachu,czy dzisiaj aby na pewno wszystko pójdzie dobrze.tak wiele razy się o to kłóciliśmy, i tak bardzo inne zdania mieliśmy, własnie w tej kwesti. aż to pewnego razu - gdy wpuścili do Niego, cztery razy większego kolesia. pamiętam z tego tylko swoje łzy na początku,i widok Jego zakrwawionej twarzy i ludzi wyciągających Go stamtąd.to był ostatni raz, gdy wszedł do klatki,i ostatni, gdy moje serce umierało z przerażenia.dziś już jest dobrze, tylko czasami przeraża mnie fakt,gdy z uśmiechem mówi,że za mnie wszedłby jeszcze nawet sto razy do tej samej klatki,z której Go wynosili.||kissmyshoes
|
|
|
|