 |
jestem prawie dorosła. wyrosłam z alkoholu, narkotyków, weekendów wyrwanych z życiorysu, dyskotek, wagarów, wykorzystywania facetów do moich niecnych planów. zapomniałam o przeżywaniu każdej straty. zapomniałam o prawdziwej miłości. uciekam od ludzi, kiedy czuję, że mogą mnie zostawić, olewam ich sama. jedyną rzeczą, której pragnę jest święty spokój, Twoja zmiana i ucieka z małomiasteczkowego świata.
|
|
 |
gdybyś tu był, miałabym o połowę mniej fajek w paczce. pewnie leżałabym na Twojej klatce piersiowej, przytulona przez zdecydowanie za chude ręce i uśmiechałabym się od ucha do ucha. nawijałabym o głupotach, a Ty słuchałbyś mnie dokładnie i wyrażał swój zdanie na wszelkie poruszane przeze mnie tematy. w sprawach uczuć milczałabym, a Ty mówiłbyś o miłości w najpiękniejszych słowach jakiekolwiek słyszałam, a ja czerwieniąc się, zamykałabym powieki i płacząc rozmazywałabym misternie przygotowywany makijaż. byłabym cholernie szczęśliwa, zupełnie jak w te dni, kiedy Twoja obecność była uroczą codziennością, a prawdziwą miłość wdychałam z powietrzem.
|
|
 |
I będziemy liczyć gwiazdy, moje dłonie w twoich i wstrzymuję oddech zanim oboje zaśniemy.
|
|
 |
I życzę sobie żebyśmy znalezli najłatwiejszą drogę, by się udało. Ale właśnie teraz jest u mnie wporzątku jeśli u ciebie jest dobrze.
|
|
 |
Pragnę życ, pragnę kochać cię we właściwy sposób
I pragnę zasypiać i budzic się przy twoim boku
Nie chcę spedzić reszty mojego zycia
Uciekajac od wszystkiego co właściwe
Chcę żyć
|
|
 |
Uśmiech który utrzymuje się w niedzielny poranek
Nie mogę znaleźć odpowiednich słów
Pochylam się aby pocałować cię bez ostrzeżenia
Jak byśmy zapomnieli o całym świecie
|
|
 |
Będę tam, kiedy dni będą się ciągnąć
Podtrzymując cie kiedy stracisz siły
Rozświetlać twoja drogę kiedy nadejdzie mrok
A kiedy się zgubisz, zaprowadzę cię do domu
Kiedy się zgubisz, zaprowadzę cię do domu
|
|
 |
Dziś jestem lekko nieogarnięta życiowo. Męczy mnie dziś wszystko. Przez to jestem zła i podłam. Straszna jestem. / i.need.you
|
|
 |
Nie marz, życie i tak cię rozczaruje / i.need.you
|
|
 |
Wciąż ciężko mi z myślą, że ktoś inny doprowadza cię do snu / i.need.you
|
|
 |
Do łez doprowadzasz mnie mój ukochany / i.need.you
|
|
 |
Problemem jest to, że wszyscy oddychamy tym samym zepsutym powietrzem. / i.need.you
|
|
|
|