 |
|
A teraz moje życie jest w jej rękach, paradoks? | niby_inny
|
|
 |
|
To ja jestem tym złym i najgorszym skurwysynem bez uczuć, bo ranię kobiety, które byłby wstanie oddać za mnie życie, chociaż robię to tylko i wyłącznie dla nich - nie doceni tego nikt. Nikt nie spojrzy na świat moimi oczami i nie dowie się dlaczego jestem taki zimny w stosunku do niektórych osób. Każdy snuje swoje domysły, mojego już na całe osiedla znanego zerwania, tego czy to ja zawiniłem czy to ona. Nikt nie widzi tego, że moje serce należy nadal do niej i nie jestem wstanie pokochać aktualnie innej. Liczy się fakt, że mam kasę, dobry samochód, idealny styl dla wielu dziewczyn, a to wszystko jest powodem by być z takim chłopakiem - by mieć wszystko, spełnioną każdą zachciankę w zamian za seks, bo przecież tutaj nie chodzi kurwa o miłość! .. | niby_inny
|
|
 |
|
Niedługo dojdzie do takiej sytuacji, kiedy we własnym domu będę tylko gościem. Jem i śpię tylko w nim.
|
|
 |
|
Wybierz boisko zamiast więziennej kraty.
|
|
 |
|
Sięgam po telefon i wybieram znów jego numer, chyba tylko by usłyszeć znów dźwięk poczty. - Po sygnale zostaw wiadomość. - natychmiastowo odpowiada automat. Zaczynam się znów żalić, przeklinać życie i mówić, że cholernie tęsknie. Głos coraz bardziej się załamuje pod wpływem chwili, a ja kontynuuję swoją wypowiedź, mówiąc, że On tutaj powinien być kurwa i pić z nami kolejnego kielona. Kolejny raz się rozłączam, ile można rozmawiać z ciszą. I kolejny raz telefon ląduje na ścianie. Kolejny raz jestem bezsilny. Mam dziewiętnaście lat, nie jestem już dzieckiem, a mimo to od kilku miesięcy nie potrafię sobie poradzić ze śmiercią najbliższego przyjaciela. Czy to normalne? Czy to ze mną jest po prostu coś nie tak? | niby_inny
|
|
 |
|
" Ulalala ! W górę wódka !
Dzisiaj balujemy tak ,
jakby nie miało być jutra ! "
|
|
 |
|
Koło 3:00 zgubiłam zdrowy rozsądek. Potem gubiłam już tylko ubrania.
|
|
 |
|
Nie broń mi mała,
Wierzyć, że,
Cały świat.
Nie jest wart,
Nie jest...
Nie broń mi mała,
Wierzyć, że,
Cały świat,
Nie jest wart,
Ciebie!
|
|
 |
|
Pewne, nie zawsze będzie pięknie.
Ucieknę w którąś noc...
|
|
 |
|
Znów się nie wyspałem. Wróciłem nad ranem do domu, jeszcze przed progiem przywitał mnie Ojciec - w ręku trzymał list zaadresowany do mnie. Poznałem natychmiastowo od kogo jest, po piśmie. Otworzyłem go najszybciej jak potrafiłem i zacząłem czytać. Ojciec nie odrywał ode mnie wzorku, chciałem w tym liście znaleźć wątek, w którym będzie - wychodzę jutro, kup browary i czekaj na mnie na ławce. - nie było tam tego. Było coś innego, coś gorszego nie tylko dla mnie. Miał mieć drugą rozprawę. Drugie rozpatrzenie całej sprawy co łączyło się z jednym - wyższy wyrok, więcej zeznań, świadków, którzy swoją prawdę wyssali z palca i problem, że każdy z naszej ferajny może trafić za kraty. - Zaczynam odliczać dni do rozprawy, nie uciekam. Nie mogę zostawić go samego. - zaczynam mówić sam do siebie, ręce mi się trzęsą. Wypuszczam z rąk list, który upada na ziemię - wraz z upadkiem kartki papieru, prysła nadzieja. | niby_inny
|
|
 |
|
Chciałbym znów zobaczyć Ją tylko w mojej koszulce, niezdarnie zawiązanym koku, bez makijażu. Nie koniecznie biegającą od rana w kuchni, a w moim łóżku kiedy otwierała swoje cudowne roześmiane zielone oczy. Dziś budzę się kolejny raz sam, plany, które były nie sprawdzają się w najmniejszym stopniu. | niby_inny
|
|
|
|