głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika frankness

'uwielbiam życie'  przesłane Mu w trakcie jednej z rozmów. piszący ołówek migał na ekranie  a już po kilku sekundach pojawiła się odpowiedź: 'co takiego w nim uwielbiasz? ludzie giną  umierają  chorują. wszystko się pieprzy  ani trochę się nie układa. ba  nie polepsza się. co można w nim uwielbiać?'. coś zapiekło mnie pod powieką. 'w sumie'  jako przerwanie tej rozkminy  bo nie zrozumiałby. nie byłby w stanie pojąć  że moje życie to taka mała cząstka  w której mieści się tylko jedno   On.

definicjamiloscii dodano: 20 sierpnia 2011

'uwielbiam życie', przesłane Mu w trakcie jednej z rozmów. piszący ołówek migał na ekranie, a już po kilku sekundach pojawiła się odpowiedź: 'co takiego w nim uwielbiasz? ludzie giną, umierają, chorują. wszystko się pieprzy, ani trochę się nie układa. ba, nie polepsza się. co można w nim uwielbiać?'. coś zapiekło mnie pod powieką. 'w sumie', jako przerwanie tej rozkminy, bo nie zrozumiałby. nie byłby w stanie pojąć, że moje życie to taka mała cząstka, w której mieści się tylko jedno - On.

nie potrafiłam płakać. nie umiałam wydobyć z oczu  choć tej jednej łzy  maciupeńkiej kropelki. czy to  kiedy leżałam ze startym nosem i pękniętą kością w nadgarstku  a wszyscy pochylali się nade mną pytając gdzie mnie boli   choć kręciło mi się w głowie  ręka bolała całą mocą  tylko się uśmiechnęłam zapewniając  że jest dobrze  czy  kiedy powiedział wprost  że nigdy nic nie czuł  a to była tylko zabawa  krótka przygoda  unosiłam dumnie głowę i choć piekło pod powiekami  to lubiłam tą świadomość  że jestem silna. nie mam czym płakać  serce nieraz łamie się na kawałki  coś piecze na jego wysokości. chlipię tam od środka  a na zewnątrz unoszę tylko kąciki ust ku górze. bo nie chcę już żadnych 'będzie dobrze'  'wszystko się ułoży'   ja wiem  jak będzie. doskonale wiem  że się pozbieram  o ile Ci ludzie dobra rada nie będą się wpieprzać.

definicjamiloscii dodano: 20 sierpnia 2011

nie potrafiłam płakać. nie umiałam wydobyć z oczu, choć tej jednej łzy, maciupeńkiej kropelki. czy to, kiedy leżałam ze startym nosem i pękniętą kością w nadgarstku, a wszyscy pochylali się nade mną pytając gdzie mnie boli - choć kręciło mi się w głowie, ręka bolała całą mocą, tylko się uśmiechnęłam zapewniając, że jest dobrze; czy, kiedy powiedział wprost, że nigdy nic nie czuł, a to była tylko zabawa, krótka przygoda, unosiłam dumnie głowę i choć piekło pod powiekami, to lubiłam tą świadomość, że jestem silna. nie mam czym płakać, serce nieraz łamie się na kawałki, coś piecze na jego wysokości. chlipię tam od środka, a na zewnątrz unoszę tylko kąciki ust ku górze. bo nie chcę już żadnych 'będzie dobrze', 'wszystko się ułoży' - ja wiem, jak będzie. doskonale wiem, że się pozbieram, o ile Ci ludzie-dobra-rada nie będą się wpieprzać.

jest jak owad. bzyka  a następnie wysysa krew pozostawiając swędzący ślad. ma tylko jedną cholerną wadę  jako nadzwyczajny gatunek   ten defekt zostawia na sercu.

definicjamiloscii dodano: 20 sierpnia 2011

jest jak owad. bzyka, a następnie wysysa krew pozostawiając swędzący ślad. ma tylko jedną cholerną wadę, jako nadzwyczajny gatunek - ten defekt zostawia na sercu.

życie? polega na upadaniu i podnoszeniu się. problem tkwi jednak w tym  że w pewnym momencie uderzasz o dno zbyt mocno  cała rozsypując się w drobny pył. jasne  strzepujesz jakieś drobinki ze spodni  i podpierając się na ręku   stajesz na nogi  bo tak trzeba  bo należy ruszyć naprzód. idziesz dalej  lecz z jednym defektem. już bez serca.

definicjamiloscii dodano: 20 sierpnia 2011

życie? polega na upadaniu i podnoszeniu się. problem tkwi jednak w tym, że w pewnym momencie uderzasz o dno zbyt mocno, cała rozsypując się w drobny pył. jasne, strzepujesz jakieś drobinki ze spodni, i podpierając się na ręku - stajesz na nogi, bo tak trzeba, bo należy ruszyć naprzód. idziesz dalej, lecz z jednym defektem. już bez serca.

znienawidzą mnie. znienawidzą  bo nie odpowiem na ich zaczepki  nie polubię ich statusu związku czy któregoś z postów na tablicy  nie napiszę komentarza pod ich zdjęciem. a ja? uśmiechnę się tylko na myśl o tym  że już nie będą rzucać w moją stronę tego słodkiego 'hej' na ulicy  nie zaczną machać na powitanie  choć właściwie stoję metr przed nimi  a ja nie będę musiała przyznać  że je znam. niezła perspektywa.

definicjamiloscii dodano: 20 sierpnia 2011

znienawidzą mnie. znienawidzą, bo nie odpowiem na ich zaczepki, nie polubię ich statusu związku czy któregoś z postów na tablicy, nie napiszę komentarza pod ich zdjęciem. a ja? uśmiechnę się tylko na myśl o tym, że już nie będą rzucać w moją stronę tego słodkiego 'hej' na ulicy, nie zaczną machać na powitanie, choć właściwie stoję metr przed nimi, a ja nie będę musiała przyznać, że je znam. niezła perspektywa.

  zerwij z Nim  przecież nie jest Ciebie wart.   ciągle powtarzały mi wprost do ucha. kiwałam głową z lekkim uśmiechem  One z radością stwierdzały  że przemówiły mi do rozsądku. wieczorem znów wtulałam się w Jego ramiona i trwałam przy Nim  zupełnie ignorując ich racje   bo to nie One będą wylewać potem łzy w poduszkę  nie Ich klatki piersiowe będą unosić się nierytmicznie i nie Ich serca rozerwą się na pół  kiedy Go zabraknie. wpuszczałam to  co mówiły jednym uchem  wypuszczając drugim  bo podświadomie wierzyłam tylko tym cichym szeptom tego mięśnia  które tak niesamowicie bije  gdy dopuszczam do nozdrzy zapach Jego perfum.

definicjamiloscii dodano: 20 sierpnia 2011

- zerwij z Nim, przecież nie jest Ciebie wart. - ciągle powtarzały mi wprost do ucha. kiwałam głową z lekkim uśmiechem, One z radością stwierdzały, że przemówiły mi do rozsądku. wieczorem znów wtulałam się w Jego ramiona i trwałam przy Nim, zupełnie ignorując ich racje - bo to nie One będą wylewać potem łzy w poduszkę, nie Ich klatki piersiowe będą unosić się nierytmicznie i nie Ich serca rozerwą się na pół, kiedy Go zabraknie. wpuszczałam to, co mówiły jednym uchem, wypuszczając drugim, bo podświadomie wierzyłam tylko tym cichym szeptom tego mięśnia, które tak niesamowicie bije, gdy dopuszczam do nozdrzy zapach Jego perfum.

kotek  jedno słowo  jedno 'chodź'. wyciągnij ku mnie ramiona  a potem mocno przygarnij do siebie. poślij uśmiech  a bez próśb   oddam Ci swoje serce  tak o  tak na zawsze.

definicjamiloscii dodano: 20 sierpnia 2011

kotek, jedno słowo, jedno 'chodź'. wyciągnij ku mnie ramiona, a potem mocno przygarnij do siebie. poślij uśmiech, a bez próśb - oddam Ci swoje serce, tak o, tak na zawsze.

ściągnęłam z nóg japonki delektując się ciepłem asfaltu.   jest świetnie.   mruknęłam patrząc w górę  w niebo o lekko żółtym odcieniu. uśmiechnął się sztucznie wiercąc dłonią w kieszeni  zagryzł dolną wargę. stanęłam przed Nim blokując Mu drogę.   powiesz mi wreszcie  co jest grane?   zagadnęłam trzymając ręce na biodrach.   wybacz...   powiedział tylko  tuż przed tym  jak Jego dłoń zaplątała się w moich włosach  a Jego wargi złączyły się z moimi. wciągnęłam mocno powietrze nosem   letni wieczór w którym spełniło się marzenie tak skryte przed całym światem.

definicjamiloscii dodano: 19 sierpnia 2011

ściągnęłam z nóg japonki delektując się ciepłem asfaltu. - jest świetnie. - mruknęłam patrząc w górę, w niebo o lekko żółtym odcieniu. uśmiechnął się sztucznie wiercąc dłonią w kieszeni, zagryzł dolną wargę. stanęłam przed Nim blokując Mu drogę. - powiesz mi wreszcie, co jest grane? - zagadnęłam trzymając ręce na biodrach. - wybacz... - powiedział tylko, tuż przed tym, jak Jego dłoń zaplątała się w moich włosach, a Jego wargi złączyły się z moimi. wciągnęłam mocno powietrze nosem - letni wieczór w którym spełniło się marzenie tak skryte przed całym światem.

co noc budziłam się z urwanym krzykiem na ustach  i zaschniętymi smugami po łzach. szeptałam pod nosem Jego imię odnajdując komórkę w stercie chusteczek  z nadzieją  że zmienił zdanie. i ciągnęłam rękaw Jego bluzy  szarpałam za troczki prosząc  żeby patrzył na mnie  dukałam przeprosiny błagając o szansę  ostatnią. miał nieobecny wzrok  a odrywając Go ode mnie jak w transie wymawiał  że to koniec  że wypalam Jego serce.   to boli.   syknął po czym z pustką w oczach musnął moje czoło  zostawiając na moje skórze odwiecznie namacalny znak. niewidoczną bliznę po szczęściu.

definicjamiloscii dodano: 19 sierpnia 2011

co noc budziłam się z urwanym krzykiem na ustach, i zaschniętymi smugami po łzach. szeptałam pod nosem Jego imię odnajdując komórkę w stercie chusteczek, z nadzieją, że zmienił zdanie. i ciągnęłam rękaw Jego bluzy, szarpałam za troczki prosząc, żeby patrzył na mnie, dukałam przeprosiny błagając o szansę, ostatnią. miał nieobecny wzrok, a odrywając Go ode mnie jak w transie wymawiał, że to koniec, że wypalam Jego serce. - to boli. - syknął po czym z pustką w oczach musnął moje czoło, zostawiając na moje skórze odwiecznie namacalny znak. niewidoczną bliznę po szczęściu.

namierzając Go na horyzoncie mruknie Ci do ucha 'oddychaj' po czym przeprowadzi Cię koło Niego ciągnąc prawie niezauważenie za rękaw. i sama Jej obecność  ten prosty dotyk  palce z paznokciami pomalowanymi na niebiesko   wystarczy  rzucisz proste 'siema'  postąpisz krok naprzód  i kolejny. na Jej kolanach oprzesz potem głowę  kiedy szloch będzie wstrząsał Ci klatką piersiową  bo Ona  wyłącznie Ona  zrozumie.

definicjamiloscii dodano: 19 sierpnia 2011

namierzając Go na horyzoncie mruknie Ci do ucha 'oddychaj' po czym przeprowadzi Cię koło Niego ciągnąc prawie niezauważenie za rękaw. i sama Jej obecność, ten prosty dotyk, palce z paznokciami pomalowanymi na niebiesko - wystarczy, rzucisz proste 'siema', postąpisz krok naprzód, i kolejny. na Jej kolanach oprzesz potem głowę, kiedy szloch będzie wstrząsał Ci klatką piersiową, bo Ona, wyłącznie Ona, zrozumie.

nie rób Jej tego. nie z dnia na dzień. nie wychodź z Jej mieszkania całując w czoło  jak gdyby nic  nie wyrzucaj karty sim do śmietnika za rogiem  nie pakuj się  nie wyjeżdżaj. nie zostawiaj Jej  kurwa. nie teraz  kiedy jedynym  co posiada   jesteś Ty.

definicjamiloscii dodano: 19 sierpnia 2011

nie rób Jej tego. nie z dnia na dzień. nie wychodź z Jej mieszkania całując w czoło, jak gdyby nic, nie wyrzucaj karty sim do śmietnika za rogiem, nie pakuj się, nie wyjeżdżaj. nie zostawiaj Jej, kurwa. nie teraz, kiedy jedynym, co posiada - jesteś Ty.

najbardziej zabolały mnie Jego życzenia noworoczne  kiedy delikatnie mierzwiąc moje włosy szepnął to krótkie 'i lepszego chłopaka  niż ja'.   jeśli się rozstaniemy... nie będę z nikim innym.   mruknęłam powstrzymując łzy na myśl o tym  że mówi mi coś tak chorego.   ja również.   odparł  a kilka dni później wysłał mi wiadomość z przypomnieniem  żebym zmieniła status związku. On nie musiał  miał już inną.

definicjamiloscii dodano: 19 sierpnia 2011

najbardziej zabolały mnie Jego życzenia noworoczne, kiedy delikatnie mierzwiąc moje włosy szepnął to krótkie 'i lepszego chłopaka, niż ja'. - jeśli się rozstaniemy... nie będę z nikim innym. - mruknęłam powstrzymując łzy na myśl o tym, że mówi mi coś tak chorego. - ja również. - odparł, a kilka dni później wysłał mi wiadomość z przypomnieniem, żebym zmieniła status związku. On nie musiał, miał już inną.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć