|
zamontowałam w klatce piersiowej monitoring. teraz pójdę na policję z nagraniem na którym ewidentnie widać jak kradniesz moje serce.
|
|
|
pogadamy jak ogarniesz definicje słów: 'miłość', 'zaangażowanie' i 'wierność'.
|
|
|
niezdarnie wycieram końcem rękawa łzy płynące po policzku. drżącą dłonią sięgam po butelkę z winem. wypijam kilka łyków, które drażnią mój przełyk. poprawiam kilka kosmyków włosów zaciągając je od niechcenia w górę. wertuję strony zeszytu od matematyki. równania. Twoje imię na marginesie. nierówności. serduszka. stosunek wielkości. dzielenie. a nie, nie. to dwukropek. z gwiazdką tuż obok. proporcja. tęsknię. nie pamiętam. kocham. zapominam. tak, radzę sobie. zajebiście, kurwa, to ogarniam.
|
|
|
szarpie mnie za ramię odwracając ku sobie. mocno wciągając zapach nosem przyciąga mnie do swojego torsu. gwałtownie całuje witając się po chwili krótkim 'tęskniłem'. wolną ręką zahacza niby przypadkiem o tyłek przechodzącej właśnie dziewczyny pogwizdując cicho. obejmuje mnie za ramię z pytaniem gdzie mam lekcje. jest skurwysynem, który wyrywa notorycznie inną laskę i zapewne z niejedną się przelizał. tylko wiesz? mam tą cholerną świadomość, że gdybym odeszła, On nie dałby sobie rady z ogarnieniem życia. dlatego zostaję, choć każdy uważa to za chore.
|
|
|
po każdym pocałunku Jego wargi delikatnie drżały, a oczy szkliły się łzami. przytulał mnie do siebie chowając twarz w moich włosach. to była ta chwila milczenia, która uświadamiała mi jak wiele Mu daję, ile znaczy dla Niego moja bezustanna obecność.
|
|
|
szukam pomysłu na kolejne dni, tygodnie, miesiące. odnajduję go w Twoich źrenicach.
|
|
|
wolałabym, żebyś przeszył mnie nożem kuchennym, utopił w pobliskiej rzeczce, oblał benzyną po czym poczęstował papierosem, przy którego odpalaniu niechcący podpaliłbyś mnie. każda z tych śmierci wydaje się być dobrą przy porównaniu z tym co jest teraz.
|
|
|
nigdy nie zmienisz swojego rocznika. i serca.
|
|
|
Wszystko sie posypałoooo.............:(:(
|
|
|
samo to, że nie poszłam do szkoły przedłużając tym samym okres niewidzenia Cię z dwóch dni na trzy, o czymś świadczy, nie sądzisz?
|
|
|
maleńka, mało kreatywna jesteś biorąc się za każdego z moich byłych.
|
|
|
żałuję tylko jednego - że to już koniec.
|
|
|
|