głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika frankness

na dnie szafy stary trampek z niezdarnym 'forever' nabazgrolonym przez Niego markerem  któregoś wieczoru. w koszu na śmieci puste paczki po fajkach. na fotelu między brudnymi koszulkami skrawki naszych  pociętych zdjęć. dwa kubki na ławie z niedopitym kakao. to  co zostało z relacji mającej trwać do grobowej deski.

definicjamiloscii dodano: 13 lipca 2011

na dnie szafy stary trampek z niezdarnym 'forever' nabazgrolonym przez Niego markerem, któregoś wieczoru. w koszu na śmieci puste paczki po fajkach. na fotelu między brudnymi koszulkami skrawki naszych, pociętych zdjęć. dwa kubki na ławie z niedopitym kakao. to, co zostało z relacji mającej trwać do grobowej deski.

kiedy zdychał mi chomik? był z kumplami. kiedy dostawałam kolejne laski do dziennika nie mogąc przestać o Nim myśleć? był z kumplami. kiedy zerwałam kontakt z bliską mi dotąd osobą? był z kumplami. kiedy serce łamało mi się na drobinki? był z kumplami. zawsze z Nimi  puszkami z piwem  butelkami czystej  dziesiątkami paczek z petami. przepraszam  że łudziłam się  iż będzie przy mnie  gdy moje życie zacznie się sypać.

definicjamiloscii dodano: 13 lipca 2011

kiedy zdychał mi chomik? był z kumplami. kiedy dostawałam kolejne laski do dziennika nie mogąc przestać o Nim myśleć? był z kumplami. kiedy zerwałam kontakt z bliską mi dotąd osobą? był z kumplami. kiedy serce łamało mi się na drobinki? był z kumplami. zawsze z Nimi, puszkami z piwem, butelkami czystej, dziesiątkami paczek z petami. przepraszam, że łudziłam się, iż będzie przy mnie, gdy moje życie zacznie się sypać.

staję oko w oko z facetem  który przypadkiem ma te usta  które całowały moje  spojrzenie  uśmiech  gesty   które tak kochałam. zmienił się   ma wyraźniejsze mięśnie  poważniejszy wyraz twarzy  już nie wybucha ciągle tym beztroskim śmiechem lekceważącym wszystko. ale to co ma w środku  tam głęboko w sercu   posypało się  i to jeden argument  jeden jedyny  dzięki któremu mogę stwierdzić  że na chwilę obecną to zupełnie obcy mi człowiek.

definicjamiloscii dodano: 13 lipca 2011

staję oko w oko z facetem, który przypadkiem ma te usta, które całowały moje, spojrzenie, uśmiech, gesty - które tak kochałam. zmienił się - ma wyraźniejsze mięśnie, poważniejszy wyraz twarzy, już nie wybucha ciągle tym beztroskim śmiechem lekceważącym wszystko. ale to co ma w środku, tam głęboko w sercu - posypało się, i to jeden argument, jeden jedyny, dzięki któremu mogę stwierdzić, że na chwilę obecną to zupełnie obcy mi człowiek.

rozstaliście się  po roku  dwóch latach wspaniałego związku  nie przesypiasz nocy  nie potrafisz funkcjonować  tęsknisz całą sobą. a ja patrzę teraz na chłopaka  który kilka dni temu stracił matkę. kobietę  która była przy Nim kilkanaście lat. to Ona przewijała Mu pieluchy  kupowała zabawki  prowadzała do przedszkola. Ona przyklejała Mu plaster  kiedy pościerał sobie kolano. Ona sprawiła  że stał się takim  a nie innym człowiekiem. ale Bóg znów namieszał   zabierając Ją. także zanim zaczniesz narzekać na to  co zaplanował dla Ciebie Twój los  pomyśl. bo chyba można było trafić dużo gorzej.

definicjamiloscii dodano: 13 lipca 2011

rozstaliście się, po roku, dwóch latach wspaniałego związku, nie przesypiasz nocy, nie potrafisz funkcjonować, tęsknisz całą sobą. a ja patrzę teraz na chłopaka, który kilka dni temu stracił matkę. kobietę, która była przy Nim kilkanaście lat. to Ona przewijała Mu pieluchy, kupowała zabawki, prowadzała do przedszkola. Ona przyklejała Mu plaster, kiedy pościerał sobie kolano. Ona sprawiła, że stał się takim, a nie innym człowiekiem. ale Bóg znów namieszał - zabierając Ją. także zanim zaczniesz narzekać na to, co zaplanował dla Ciebie Twój los, pomyśl. bo chyba można było trafić dużo gorzej.

i to jest taki stan nie do zniesienia  kiedy siedzisz na łóżku  w tle leci jakaś cicha muzyka  herbata parzy Cię w dłonie przez ścianki kubka  a serce się rozpuszcza. katując się wspomnieniami wyparowuje z Twojej klatki piersiowej przy każdym oddechu.

definicjamiloscii dodano: 13 lipca 2011

i to jest taki stan nie do zniesienia, kiedy siedzisz na łóżku, w tle leci jakaś cicha muzyka, herbata parzy Cię w dłonie przez ścianki kubka, a serce się rozpuszcza. katując się wspomnieniami wyparowuje z Twojej klatki piersiowej przy każdym oddechu.

nowa wiadomość   'w chuj źle jest  będę za pięć minut. ogarniaj gdzie masz szlafrok'. związałam pospiesznie włosy w niesforny kucyk  zarzuciłam na pidżamę w misie za dużą bluzę  na stopy wsunęłam puchate kapcie. kiedy chwilę potem rozbrzmiał dzwonek od razu doskoczyłam do drzwi otwierając je. mój wzrok mimowolnie zatrzymał się na Jego rękach w których nie trzymał żadnej butelki wódki  czy wina. zanim zdążyłam o to zapytać  poczułam Jego wargi na swoich. odsunął mnie od siebie na nikłą odległość. wciąż czułam ciepło Jego oddechu na policzkach.   nie potrafię bez Ciebie  kurwa. nie oddalaj się nigdy więcej. nigdy  rozumiesz?   szepnął opierając się swoim czołem o moje.

definicjamiloscii dodano: 13 lipca 2011

nowa wiadomość - 'w chuj źle jest, będę za pięć minut. ogarniaj gdzie masz szlafrok'. związałam pospiesznie włosy w niesforny kucyk, zarzuciłam na pidżamę w misie za dużą bluzę, na stopy wsunęłam puchate kapcie. kiedy chwilę potem rozbrzmiał dzwonek od razu doskoczyłam do drzwi otwierając je. mój wzrok mimowolnie zatrzymał się na Jego rękach w których nie trzymał żadnej butelki wódki, czy wina. zanim zdążyłam o to zapytać, poczułam Jego wargi na swoich. odsunął mnie od siebie na nikłą odległość. wciąż czułam ciepło Jego oddechu na policzkach. - nie potrafię bez Ciebie, kurwa. nie oddalaj się nigdy więcej. nigdy, rozumiesz? - szepnął opierając się swoim czołem o moje.

nie wątpiłam w słowa kolegi  kiedy zapewniał  że na pewno spotkamy się w te wakacje całą klasą. nie sądziłam tylko  że na pogrzebie.

definicjamiloscii dodano: 12 lipca 2011

nie wątpiłam w słowa kolegi, kiedy zapewniał, że na pewno spotkamy się w te wakacje całą klasą. nie sądziłam tylko, że na pogrzebie.

nie pozwól mojemu sercu hamować.

definicjamiloscii dodano: 12 lipca 2011

nie pozwól mojemu sercu hamować.

kochamy to  czego nie możemy mieć  czego nie możemy dotykać  do czego nie możemy się uśmiechać  mówić. kochamy nieosiągalne. kiedy staje się dostępne   to  do czego tak biło nasze serducho  a ciało lgnęło  nagle wymyka się spod wszelkich prawidłowości. dlatego tak chcemy tych skurwieli. bo tylko oni nigdy nie dają nam świadomości  że już są i będą dalej. nie pozwalają naszemu sercu bić wolniej.

definicjamiloscii dodano: 12 lipca 2011

kochamy to, czego nie możemy mieć, czego nie możemy dotykać, do czego nie możemy się uśmiechać, mówić. kochamy nieosiągalne. kiedy staje się dostępne - to, do czego tak biło nasze serducho, a ciało lgnęło, nagle wymyka się spod wszelkich prawidłowości. dlatego tak chcemy tych skurwieli. bo tylko oni nigdy nie dają nam świadomości, że już są i będą dalej. nie pozwalają naszemu sercu bić wolniej.

pocałował mnie w zagłębienie w szyi zaciskając swoją dłoń na mojej. kąciki ust mimowolnie podążyły ku górze. splotłam ze sobą nasze palce. ruszył przed siebie pociągając mnie za sobą.   chodź  opowiem Ci o życiu. naszym. wspólnym.

definicjamiloscii dodano: 11 lipca 2011

pocałował mnie w zagłębienie w szyi zaciskając swoją dłoń na mojej. kąciki ust mimowolnie podążyły ku górze. splotłam ze sobą nasze palce. ruszył przed siebie pociągając mnie za sobą. - chodź, opowiem Ci o życiu. naszym. wspólnym.

naprawdę było mi obojętne  kiedy wkroczy do mojego życia na dobre. bo właściwie byłam prawie pewna  że z czasem to zrobi. nie był zwykłą osobą  pierwszą lepszą spotkaną na ulicy. był moim aniołem. człowiekiem z którym mogłam rozmawiać o wszystkim  któremu mogłam powierzyć każdą ze swoich tajemnic. i nie chciałam Go już  natychmiast  tłumacząc to tym  że długo możemy nie przetrwać. czekam  robiłam to wcześniej. ale kiedy oznajmia mi tak zupełnie swobodnie  nagle  niespodziewanie  że kocha mnie nade wszystko   wiem  że w końcu będzie mój.

definicjamiloscii dodano: 10 lipca 2011

naprawdę było mi obojętne, kiedy wkroczy do mojego życia na dobre. bo właściwie byłam prawie pewna, że z czasem to zrobi. nie był zwykłą osobą, pierwszą lepszą spotkaną na ulicy. był moim aniołem. człowiekiem z którym mogłam rozmawiać o wszystkim, któremu mogłam powierzyć każdą ze swoich tajemnic. i nie chciałam Go już, natychmiast, tłumacząc to tym, że długo możemy nie przetrwać. czekam, robiłam to wcześniej. ale kiedy oznajmia mi tak zupełnie swobodnie, nagle, niespodziewanie, że kocha mnie nade wszystko - wiem, że w końcu będzie mój.

MAMY BRĄZ. ♥ DZIĘKUJEMY!

definicjamiloscii dodano: 10 lipca 2011

MAMY BRĄZ. ♥ DZIĘKUJEMY!

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć