|
siedziała samotnie na parapecie, dłonią obejmując kubek z gorącą herbatą. zastanawiała się, jak dalej potoczy się jej życie, czy wspomnienie po nim, kiedykolwiek przestanie boleć, czy da radę żyć bez niego...
|
|
|
`Teraz Gdy mijam Cie na ulicy wiem dlaczego marszczysz czoło.i myślisz dla kogo założyłam tą czerwoną sukienke.bo przecież zawsze powtarzałam że ona jest na specjalną okazje.
|
|
|
Chuj mnie obchodzi Wasze zdanie o mnie, na prawdę. Nie obchodzi mnie to jak bardzo się zmieniłam i czy wyszło mi to na dobre. Mimo wszystko zostało mi coś z tamtego życia. . Nadal jestem człowiekiem, który ma sentyment do swojego skurwysyńskiego charakteru.
|
|
|
tęsknię za tymi czasami, gdy kłóciliśmy się o to kto kogo bardziej kocha .
|
|
|
Złapałeś mnie za rękę i powiedziałeś, że cholernie za mną tęsknisz. Tak. To był bardzo ładny sen.
|
|
|
` Właściwie to mam już wyjebane. Pierdoli mnie co będzie, co mogłam zrobić, a nie zrobiłam ze strachu przed odrzuceniem. Było, minęło, zdarza się i nie ja jedna musiałam powiedzieć 'nara'. Kilka fajnych wspomnień i nic więcej
|
|
|
i nie mów mi o tęsknocie. bo nic o tym nie wiesz. to nie Ty siedziałeś całe noce na parapecie, z kubkiem gorącej herbaty w rękach, licząc wszystkie gwiazdy na niebie.
|
|
|
Lubię gdy mnie dotyka, lubię gdy mnie całuję, lubię gdy do mnie mówi, lubię patrzeć jak pije piwo, lubię gdy łapie mnie za rękę, lubię ten Jego wzrok gdy mówi ,,Kocham Cię", lubię patrzeć na Niego gdy zasypia, lubię gdy mnie przytula tak bez powodu. Po prostu Kocham Go.
|
|
|
Widząc ją przy Twoim boku pomyślałam że zajeła właśnie moje miejsce. Że wszystkie moje plany i marzenia rozsypały się w jednej chwili. Poczułam ból i smutek który zaraz przerodził się w piekielną złość i nienawisc.
|
|
|
Ona zakochana w nim po uczy.Mogła godzinami opowiadac o tym jaki jest dla niej miły,kochający.Jak wyszeptuje jej do ucha piekne słówka i nosi na ręke. Ich idealna miłość,
|
|
|
Usiadła pod ścianą. Podkurczyła nogi, obejmując je rękoma. Głowę spuściła w dół, zamknęła powieki.Dała ujście łzom, które narastały z każdą myślą o tym, że nigdy więcej nie poczuje już jego dotyku.
|
|
|
teoretycznie to go kocham. praktycznie też.
|
|
|
|