 |
leżeli wtuleni w siebie. czuł jej ciepły oddech na swojej szyi i przyśpieszone bicie serca. czas się zatrzymał, kiedy sekundy stawały się jakby wiecznością, a Ona wciąż była przy nim. nadal się uśmiechając, palcem delikatnie przejeżdżała wzdłuż Jego klatki piersiowej. stał się dla Niej wszystkim, był kluczem do jej serca, jedynym jaki istniał na świecie. tulił Ją z całych sił i pragnął już nigdy nie puszczać, chciał zatrzymać tą chwilę, tak jak aparat uwiecznia najpiękniejsze momenty życia, na prostych fotografiach. jak tlen dla życia, dla Niej On był koniecznością, a Ona dla Niego wszystkim tym co niezbędne, była Jego oknem na świat, a ich miłość nadawała światu koloru. / endoftime & kolekcjonerr.
|
|
 |
.` co mam Ci napisać ? że tak bardzo tęsknie ? że analizuję wszystkie wspólne chwile ? że tak bardzo tęsknie za czasami, kiedy udawałam obrażoną a ty przepraszałeś , pokazywałeś, że CI zależy i czekałeś aż mi przejdzie ? że wciąż powtarzam sobie w głowie nasze ostatnie zdania ? że żałuję tego co się stało ? że .. że Cię kocham ?
|
|
 |
a bez Niego? wszystko inne traci na znaczeniu, staje się jakby nieistotne dla życia, znikome dla umysłu i wręcz niedostrzegalne, dla wciąż ledwo słyszalnych, uderzeń serca. / endoftime.
|
|
 |
jest dwóch kolesi. jakim cudem jeden z nich to idealny chłopak z wymarzonym charakterem. szanuje dziewczynę, obdarza ją uczuciem. kocha ją. ale jest jeszcze jeden. chamski, opryskliwy i żałosny. jakim cudem tych dwóch kolesi to najlepsi przyjaciele? / demonologiaaaa
|
|
 |
powinnam być załamana. nie powinnam cieszyć się jak głupia, uśmiechać do każdego przechodnia, sypać kawałami. powinnam być załamana. właśnie powinnam. czy to nie ja zawsze łamię zasady? / demonologiaaaa
|
|
 |
jeszcze ustaw status na fejsie, że miałeś dwie naraz, no dalej. / demonologiaaaa
|
|
 |
i co fajnie było ? fajnie było się mną pobawić? no śmiało, zdaj relacje. / demonologiaaaa
|
|
 |
.` ile będziesz jeszcze milczał? tydzień? dwa? góra miesiąc. nie wierzę, że nie kochasz mnie już i ot tak sobie wyrzuciłeś mnie ze swojego życia.. co to to nie.
|
|
 |
.` Przestań przepraszać, bo to słowo z Twoich ust już nic nie znaczy.
|
|
 |
być może znasz to uczucie, kiedy z góry patrzysz na własne szczęście, które wciąż z dnia na dzień, małymi krokami oddala się od Ciebie. człowiek, który sekundy temu, był ważniejszy od Twojego życia, nagle tak po prostu znika, gdzieś w tłumie nieznanych Ci twarzy. a Ty? nie możesz zrobić już nic, nie możesz już nic powiedzieć, bo Twoje słowa zawiniły zbyt wiele razy, łamiąc wszelkie podstawy. stoisz i przyglądasz się temu co budowaliście z tak wielkim zaufaniem, co z czasem stało się fundamentem Waszych serc. to staje Ci się obce, i tak jak uczucia będące zawsze ponad wszystkim tym co dzieliło, ponad każdą z barier, gwałtownie opada, uderzając z tak ogromną siłą o ziemię, by jedyne co zrobić, to pobudzić ból. / endoftime.
|
|
 |
.` Najsmutniejsze jest to, gdy miłość zamienia się tylko w przyzwyczajenie.
|
|
 |
oficjalnie jest tylko przyjacielem, kimś od układania idealnej teraźniejszości. kimś od pomocy przy sklejaniu drobnych kawałków serca, gdy tylko pęka, ale wiesz.. może to nierealne, sprzeczne z tym jak być powinno, bo tak naprawdę, to On jest tym sercem, jest jak pierwszy promień słońca przebijający niebo tuż po deszczu, jest wszystkim tym, co kocham i tym, czego wciąż potrzebuję. / endoftime.
|
|
|
|