 |
.` Byłeś marzeniem, jednym z tych spełnionych . Przygodą, tą najcudowniejszą jaką w życiu przeżyłam. Nadzieją na lepsze jutro która nigdy mnie nie opuściła. Pragnieniem, spełnionym i w pełni rozpalonym. Chwilą najcudowniejszą ze wszystkich. Przy tobie miałam wszystko, byłam bezpieczna. Byłeś przy mnie zawsze nawet gdy nie chciałam ,gdy wszyscy byli przeciwko, ty zostałeś. Starałeś się, walczyłeś razem ze mną. Nigdy nie pozwoliłeś mi zwątpić w to co nas łączy. Wierzyłam . Teraz cie nie ma. Każdy dzień wygląda tak samo. Już nikt nie stara się aby było inaczej . Moje oczy przyzwyczaiły się do tego że już w nie nie patrzysz, usta zapomniały o pocałunkach, ciało o dotyku. Tylko serce pamięta, i wspomnienia które chcę zatrzymać. Bo byłeś wspaniałym rozdziałem mojego życia ♥
|
|
 |
.` gdy nagle przestajesz odpisywać mi na sms-y, do głowy przychodzą mi różne myśli. zastanawiam się co robisz, z kim. a może to inna słyszy od Ciebie teraz Twoje słodkie słówka, bo przecież niczego mi nie obiecywałeś. po prostu ja wyobrażam sobie zbyt wiele, po raz kolejny za wiele
|
|
 |
unosząc ku górze lewą dłoń, od serca z szacunkiem i minimalnymi iskierkami szczęścia w źrenicach, żegnam jedynych, tych, dla których moje życie było ważniejsze od plot, od słów unoszących się gdzieś pomiędzy korytarzami szkoły, pomiędzy każdym z budynków w mieście. drugich bez jakichkolwiek gestów wymazuję z wyobraźni, trzymając nóż przy żyłach, dociskam go z coraz większą siłą, uśmiecham się, bo wiem, że chociaż robię źle, w tej chwili po raz ostatni czuję ból tego, że żyję. / endoftime.
|
|
 |
dziś, dla siebie możesz mieć mnie po raz ostatni, dziś lina pójdzie w ruch, a ciało tak prostu ustanie w bezruchu, to dziś serce zrezygnuje z kolejnego uderzenia, w przeciągu kilku sekund, bez zbędnych pytań i wyjaśnień, dziękuję, że byłeś. / endoftime.
|
|
 |
być może wciąż tęsknię, na co dzień przypominając sobie o każdym z uczuć wypełniających wnętrze, o słowach, tych z serca ale również i tych wypowiadanych w nerwach, o obietnicach i wspólnych marzeniach, tak idealnych z możliwością zrealizowania. siadam na brzegu łóżku, zakrywam dłońmi oczy i przypominając sobie każdą z chwil, w których dzięki niemu przyspieszone bicie serca nie zabijało, a każdy kolejny oddech, nie sprawiał tak cholernego bólu, znowu łzami zalewam linijki wersów. / endoftime.
|
|
 |
i powiesz mi "przecież ty jesteś nikim"
|
|
 |
mówiąc "pieprze cię i te twoje picie".
|
|
 |
cześć, wyjdziesz za mnie?
|
|
 |
codzienna świadomość, że gdzieś tam, kilometry stąd, jest ktoś, komu pomimo czasu zawdzięczam już tak przerażająco wiele, ktoś kto jest zawsze wtedy, kiedy innych jakby brakuje, człowiek, który wbrew i pomimo wszystko, moje życie traktuje na poważnie, dając sercu to cholerne szczęście. własnymi słowami próbując załagodzić nieustanny ból, za każdym razem wywołuje uśmiech na buźce. i w tym momencie nieważne jest to, że tak naprawdę nigdy nie słyszałam jego głosu, którym być może mógłby załagodzić każdą z łez, nie widziałam jak się cieszy, i w sumie nigdy nie byłam w stanie nawet lekko się do Niego przytulić, gdy tylko ból brał górę nad wszystkim. może w rzeczywistości nigdy nie będę mogła podziękować Mu za to wszystko, za to, że po prostu jest, patrząc na Jego uniesione kąciki ust, unosić swoje. dlatego właśnie z tego miejsca, z całego, maleńkiego serduszka chcę podziękować Mu za to, że zważając na kłótnie, wciąż chce być przy mnie, dziękuję Mu za wszystko. / endoftime for rapoholiiik.
|
|
 |
krzyczę 'weź mnie ratuj!' kiedy patrzysz w moje oczy,
ale nie chcesz tego słyszeć, nic nie mówisz i odchodzisz.
|
|
 |
kiedy z serca płyną słowa, uderzają z wielką mocą..
|
|
|
|