 |
niepewna dorosłość i włożony trud, jak wczoraj coś zjebałem, dzisiaj nie przepraszam.
|
|
 |
moje grzechy rozdzielą nas, Ty szybko lecieć do góry zaczniesz, ja spadać zacznę w dół, na twarz
|
|
 |
Ty jesteś łajdak bo wciąż życzysz nam źle, karma nie ma litości będziesz smażyć sie w piekle
|
|
 |
żyliśmy szybko, czemu kurwa umieramy wolno?
|
|
 |
nie chcę Cię ranić dziś wiec udaję, że lubię samotność, i sam przed sobą gram, że to jest udawany love song
|
|
 |
nie potrafię jej nie ulec, jakoś mnie hipnotyzuje
|
|
 |
na rękę raczej nie jest mi wrzucanie obrączki, świat jest za szybki na związki skumałem to wolny
|
|
 |
i nie czuje nic poza tym że mi się to należało
|
|
 |
nie patrz na mnie tak jak wtedy, nigdy nie będziemy razem. już wybrałem moją drogę, co z tego, że umrę sam
|
|
 |
są dni, kiedy mówię: dość, żyję chyba sobie sam na złość
|
|
 |
jeśli muszę i wybrać będę mógł jak odejść, to przecież dobrze, dobrze o tym wiem, chciałbym umrzeć przy tobie
|
|
 |
kiedy wieczór wyganiał mnie, coraz rzadziej wracałem, bez Twych rąk i Twoich ust, chciałem uczyć się życia teraz kiedy pytasz mnie, nie mam nic do ukrycia
|
|
|
|