 |
Jej serce bije
Gdy ostrze drga w jej dłoni
Jego głowa pulsuje
Gdy pistolet drży mu między rozklekotanymi palcami
Jej łzy spadają
Gdy wkracza na wąski parapet
Jego dłonie się pocą
Gdy tłoczy pigułki na języku
Wyrzutki społeczeństwa
W końcu mają już dość
My mamy już dość.
|
|
 |
Jest dobrze, tylko wyjscia nie ma.
|
|
 |
Jutro mial byc lepszy dzien. Nigdy dzisiaj.
|
|
 |
Nigdy nie zawiode Twojego zaufania, nie zrobie nic przeciwko Tobie...Bede robila wszystko przeciwko sobie.
|
|
 |
- co sie stalo? - ziemia plonie.
|
|
 |
Myśli też zaburzają rzeczywistość. Idą tylko dłuższą drogą.
|
|
 |
Nic nie mówisz. To niesmialosc, czy stret do ludzi?
|
|
 |
Zło skarda się niepostrzeżenie.
Oplata swymi mackami wasze wątłe ciała.
Nęci,
kusi.
Zło wcielone, czyli
ja i..
ty.
Człowiek.
|
|
 |
(Bardzo długie milczenie.)
- Przecież masz przyjaciół.
(Bardzo długie milczenie.)
Masz wielu przyjaciól.
Co dajesz im od siebie? Musisz dawać im coś od siebie skoro się tak o ciebie troszczą.
(Długie milczenie.)
Co dajesz im od siebie?
(Długie milczenie.)
Co dajesz?
(Cisza.)
|
|
 |
Będą mnie kochać za to, co mnie niszczy, sztylet w moich snach, pył w moich myślach, szaleństwo, które lęgnie się w zakamarkach mego umysłu
|
|
 |
To siebie nigdy nie spotkałam, siebie, której twarz wykleja wnętrze mojego umysłu.
|
|
|
|