 |
To, że cały dzień się uśmiecham nie znaczy, że jest już okej i tak wieczorem zaleje mnie deszcz łez, wiem, że kiedy zrobi się ciemno już nie dam rady grać.
|
|
 |
Zamieszczasz zdjęcia na fejsbuku, z psem, z przyjaciółką czy kumplami, piszesz, ile alkoholu wypiłeś ostatnio na imprezie i bez zastanowienia lajkujesz linki, podsyłane ci przez znajomych, oglądasz zdjęcia, komentujesz i uzależniasz się od komputera, rozmów ze znajomymi, którzy na szkolnym korytarzu udają, że cię nie znają, a na twoim profilu zamieszczają słit - serduszka. Zaznaczasz swój udział w wydarzeniach, rozmawiasz, flirtujesz, filtrujesz znajomości. Masz fejsa w komórce, więc korzystasz z niego podczas spaceru z psem, lekcji historii i wychowania fizycznego, na które po raz kolejny zapomniałaś stroju. W domu siedzisz przed telewizorem, jesz odgrzaną zupę i tępo patrzysz w ekran. Emitują właśnie którąś z edycji Big Brothera, którą oglądałaś w dzieciństwie. Mówisz, że bez sensu wystawiać swoją prywatność na oczy całego świata, by po chwili napisać na fejsie o tym, że jest wiosna i masz spotkanie z przyjaciółką. Wielki Brat patrzy, a ludziom to odpowiada. Orwell, miałeś rację.
|
|
 |
Był jak każdy, ale tak niesamowicie różnił się od wszystkich, których znałam. Mówiło się, że jest kruchy, ale emanowała od Niego dziwna siła, mówiło się, że nienawidzi jak palę, a sam często pokazywał się z papierosem w ustach, mówiło się, że nie dostrzega innych dziewczyn poza mną, mówiło się, że kiedy patrzymy sobie w oczy to robi się jaśniej, mówiło się, że widać, że nie moglibyśmy żyć bez siebie, teraz mówi się, że musimy jakoś poradzić sobie osobno.
|
|
 |
Ktoś wokół kogo kręciła się Ziemia, ktoś, kto uzasadniał istnienie wszechświata, ktoś kto ustawiał w kolejce do Ciebie wszystkie inne rzeczy i sprawy, szczyt Twojej hierarchii wartości, ktoś dzięki komu to wszystko posiadało jakiś głębszy sens, ktoś, kto był dla Ciebie tak niesamowity, że aż boski, wiesz, mam nadzieję, że nigdy tego nie doświadczysz, ale gdy taki ktoś odchodzi, to gorsze niż umieranie.
|
|
 |
Chyba muszę sobie na czole napisać WYJEBANE, bo inaczej te suki nie zrozumieją, że w dupie mam ich zdanie.
|
|
 |
Nie przyjmuj do wiadomości, że istnieje jakaś rzecz, której nie byłabyś w stanie zrobić, nie wierz w to, że istnieje ktoś, kto byłby bardziej wartościowy od Ciebie, nie pozwól sobie wierzyć, że powinnaś się zmienić skoro ludzie tego od Ciebie wymagają, nigdy też nie pozwól sobie wmówić, że proszenie o miłość jest normalne.
|
|
 |
Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać.
|
|
 |
Dziś piję za Ciebie: za twoją obojętność, ból zadawany każdego dnia, ten cholernie uwodzicielski uśmiech i nic nie znaczące spojrzenia. Twoje zdrowie.
|
|
 |
a gdy tak przechodzisz, tuż obok, zupełnie obojętnie mam ochotę rzucić się na Ciebie, przewrócić, sprawić porządne lanie, nożem wypruć to całe Twoje serce i wyrzucić je do kosza. Ale wiem, że po chwili waląc rękoma w ścianę krzyczałabym do słuchawki telefonu, że karetka ma tu natychmiast przyjechać i sprawić, żebyś jednak żył, mimo wszystko, mimo, że czasem na to nie zasługujesz.
|
|
 |
Momentami mam w sobie tyle tłumionych pokładów złości, bólu i nienawiści kurwa do wszystkiego, że mogłabym rozjebać wszechświat.
|
|
 |
te wieczory, kiedy ratowało mnie jedynie zarzucenie Chady w głośnikach, pomieszane z odpaleniem fajki. odreagowanie, gdy siedziałam opierając się o tył łóżka, zagryzając wargi i hamując płacz. myśl, że w chuju mnie ma - idealnie bawiąc się na którejś z imprez, wlewa do gardła kolejną kolejkę czystej i wyrywa następną, naiwną panienkę.
|
|
 |
odbijam się od ściany do ściany. krążę bezsensownie, szukając w tym wszystkim jakiegokolwiek sensu. nic. pustka. to tylko ściany. uciekam od ludzkości, boję się ludzi. przerażają mnie. a jednocześnie, nie chce byc sama. nie zostawiaj mnie z tymi ścianami. ale też zostaw, bo samemu łatwiej. łatwiej jest cierpieć w samotności.
|
|
|
|