 |
To kolędowanie, dymanie, picie i ćpanie. To już nie jest życie, no cóż to umieranie.
|
|
 |
Tak bardzo boję się stracić coś, co kocham, że nie chcę kochać niczego.
|
|
 |
Mam coraz więcej pytań, a na nich warstwę kurzu. Bez odpowiedzi, nawet hipotezy żadnej w mózgu.
|
|
 |
Czuje, że lecę, ale tak naprawdę spadam. Zapomniałem kim byłem, wszystko się rozpada nikt nie pomaga. Sam muszę się ogarnąć zdjąć nogę z gazu, albo stoczę się na dno.
|
|
 |
Niby nie mam żadnych granic, ale gdy budzę się widzę ten sam stół, na nim ten sam chaos. W mojej głowie chaos jakby czegoś brakowało.
|
|
 |
Niby wszystko oka, niby wszystko jest git. To dlaczego tak smutno gra bit?
|
|
 |
Teraz jest ten właściwy czas. Potem to kiedy? Gdy zabierze gdzieś daleko nas? Przygaśnie blask, ogarnie nas szarość. Teraz bierz się w garść. Chuj z tym, co na starość.
|
|
 |
Znajdź równowagę w tym co robisz. Odnajdź balans i nigdy się nie wypalaj. Nie wmawiaj sobie, że nie możesz się postarać.
|
|
 |
ohh kurwa pierdolcie się,pierdol się ty życie i pierdolcie się wszyscy i mam dość kurwa i wysiadam z tego cyrku.I to że znowu się kłócimy gdzieś tam nie wiadomo w jakim mieście,że dwukrotnie przekraczasz prędkość i chcesz nas przy tym zabić a ja milczę i tylko z premedytacją z wściekłością i nienawiścią wbijam paznokcie w tą cholerną tapicerkę w którą jeszcze parę chwil wcześniej wbijałam je z rozkoszy i podniecenia.I mam tego dość i przecież Cię nie kocham i co ja sobie kurwa myślałam że mogę zapomnieć?Zastąpić uczucie związkiem opartym na seksie?I byłam głupia i ohh przecież nadal jestem, jestem tak bardzo naiwna popierdolona chora i popieprzona i tylko,tylko naprawdę mi zależy a Tobie,Tobie jeszcze bardziej i serio mamy problem.I przepraszasz mnie po wszystkim i bierzesz za rękę a ja nie potrafię jej puścić i jest źle tak bardzo że wracam i ryczę i palę i skręcam jointa za jointem i myślę i myślę.Powinnam to skończyć teraz tutaj,ohh przecież zaraz znowu we mnie będziesz/nacpanaaa
|
|
 |
A teraz zgasimy światło i do rana nie będziemy mieć żadnych zmartwień, a rano, jeżeli nam się zechce postaramy się o nowe. Dobrze?
|
|
 |
Nie smuć się z powodu ludzi. Oni kiedyś umrą.
|
|
 |
Czasami mimo, że coś nas niszczy nie potrafimy od tego odejść. Czasami po prostu boimy się zmian. Czasami samych siebie.
|
|
|
|