 |
|
dziś pamiętam ten dzień jak...przez mgłę. nieustanna gonitwa między szkołą, a szpitalem doprowadziła to tego, że nie umiałam się odnaleźć w tym 'nowym świecie' nie umiałam, a może nie chciałam patrzeć na to jak uchodzi z niego życie, które bezskutecznie próbowałan w nim zatrzymać. operacja, za operacją...miało być już dobrze, przecież mówili ze wyszedł z tego...lecz widać że medycyna i tym razem zawiodła zabierając tam do góry chłopaka przed którym było jeszcze całe życie...II systematyczny_chaos
|
|
 |
masz rację, kiedyś pewnie przyjdzie przepraszać mi po pijaku za każde odrzucone połączenie, za wszystkie twoje zignorowane wiadomości, za te wielokrotnie powtarzane "spierdalaj" i te ucieczki, kiedy robiło się zbyt poważnie. / smacker_
|
|
 |
|
bolesne, gdy ktoś jednym papierkiem przekreśla Twoje marzenia. gdy wprost mówi Ci, że musisz odpuścić. że to już koniec, bo czasu nie da się cofnąć. najzwyczajniej w świecie jest się przegranym, mimo że nie zdążyło podjąć się próby walki. spadamy na sam dół i próbujemy szukać innych pasji - na darmo. czasem Bóg odbiera Nam coś, co było jedyną rzeczą powodującą na twarzy uśmiech. zabija w Nas cel i odchodzi patrząc, jak życie powoli każdego niszczy. [ yezoo ]
|
|
 |
|
Kiedyś może zrozumiesz jak trudno jest wstać i walczyć od nowa.
|
|
 |
wdycham do płuc ciebie, wydycham całe moje szczęście. / smacker_
|
|
 |
|
zdecydowanie wolę wziąć słuchawki w uszy, pójść do parku, usiąść na trawie i wyciągnąć szkicownik bądź zeszyt z tekstami niż założyć najseksowniejsze ubrania i iść się schlać na imprezie w Sonicu. Jestem inna, przepraszam.. / maniia
|
|
 |
może padło z jego ust za dużo wyzwisk, zbyt wiele "odpierdol się" i zbyt często mówił, że nie chce mnie już w swoim życiu, ale w jednym miał rację. nie umiałam od niego odejść. / smacker_
|
|
 |
w jednej chwili kurczowo ściskał w dłoni mój nadgarstek, każąc mi zostać tuż obok, a już w następnej odpychał od siebie, krzycząc, żebym odeszła, bo lepiej mu będzie beze mnie. ale nie umiałam odejść. . smacker_
|
|
 |
Codzienne obiecywanie samej sobie, sumienności w nauce. Na obietnicach się kończy, bo wracam do domu, siadam do kompa, oglądam telewizję i tak o 22 żałuję że zmarnowałam kolejny dzień, znów powtarzając sobie, że jutro będzie inaczej Właśnie JUTRO bo codziennie gdy się budzę, jest dzisiaj. | by kingusisia
|
|
 |
obawiam się, że to nie wyjdzie. że widząc cię po takiej przerwie nie będę w stanie prowadzić normalnej rozmowy. wszystko to, co chciałam ci powiedzieć, stanie mi ością w gardle, a ja ledwo kiwając ci na "siema" rozpadnę się na milion kawałków, albo ewentualnie ucieknę, jak zwykle. / smacker_
|
|
 |
nie odsunęłam się, kiedy próbował wycisnąć na moich wargach jeden z tych swoich przesłodkich pocałunków. nie odwróciłam głowy, nie wycofałam się. pozwoliłam mu na wszystko. ufałam na tyle, by nie bać się oddać w jego ręce. i wykorzystał to przeciwko mnie. zniszczył mnie moim własnym zaufaniem i paroma swoimi ciosami. / smacker_
|
|
 |
pewnie miała rację mówiąc, że w końcu byśmy się pozabijali. gdyby to wszystko miało szansę się zacząć, skończyłoby się dosyć dramatycznie. oboje mielibyśmy zszarpane nerwy, mocniej zjebane charaktery i dość siebie nawzajem. a może męczylibyśmy się ze sobą do usranej śmierci, bo naprawdę wolałabym każdą kłótnią trochę się zabijać, niż powoli umierać w samotności. / smacker_
|
|
|
|