 |
To moja droga na najwyższe piętro,
Nie szukam wrogów, szukam oblicza Boga,
Dziś wiem dokąd iść, nie jest mi wszystko jedno
|
|
 |
Dziś jestem mądrzejsza o kilka doświadczeń, mocniejsza o kilka nieprzespanych nocy.
|
|
 |
całe życie patrzyłam na innych, było mi ich szkoda, próbowałam ich wspierać i szanować pod każdym względem. teraz zaczynam rozumieć ile czasu zmarnowałam na realizację czyichś marzeń zamiast swoich.
|
|
 |
To nie życie zmienia nas to my wprowadzamy zmianę,
nikt nie da lepszych kart, mamy jedno rozdanie.
|
|
 |
Tak. I wiem to na pewno.
Wiele jeszcze przede mną.
Czas ucieka szybko,
by było dobrze.
Zrobię wszystko.
|
|
 |
Idę tam, bo tak wybrałam.
Szkoła życia i przetrwania.
Niejedna krwawiąca rana.
To moja droga. Jestem przygotowana.
|
|
 |
Jeśli bywa, że żałuje.
Kiedyś to odpokutuje.
Musze twardo stać na ziemi,
by los przypadkiem ślepo juz niczego nie zmienił
|
|
 |
Wracam za często, myślami do przeszłości.
Szukam normalności, a nie doskonałości.
|
|
 |
Uczę się na błędach, mój los w moich rękach.
|
|
 |
I jesteś cholernym wariatem, czyniąc mnie priorytetem, mimo tych czterystu kilometrów, które nas dzielą i za to właśnie tak nieopisanie Cię uwielbiam ~ chimica
|
|
 |
Brakuje mi Jego ust - lekkich muśnięć na moich wargach, szyi, brzuchu, udach. Dotyku samych opuszek palców czy zdecydowanego, intensywnego. Zawijania mnie w kołdrę, żebym nie zmarzła przez dwie minuty Jego nieobecności. Rozmów, wymieniania opinii, rozważania planów na przyszłość. Swobody, braku krępacji, nagości, najlepszego dotąd seksu. Tęsknię za Nim, z każdą rozmową coraz bardziej, skrupulatnie odliczając miesiące do kolejnego spotkania ~ chimica
|
|
 |
W każdej chwili chcę być lekiem na Twe noce niespokojne
|
|
|
|