 |
Mężczyźni płaczą, ja raczej czuję ulgę albo pustkę, albo pustkę i ulgę, nie czuję nic tak pokrótce. Teraz mi wystaw paragon spojrzeń i gestów, słów, które niesiesz ponad horyzont kontekstów. Powiedz, że życie ze mną nie ma sensu, bo poligamia ze swoich suk nie czyni jeńców
|
|
 |
Spokój w sobie znajduję, im dalej jestem od domu
|
|
 |
Proszę wróć do mnie choćby na kilka sekund, wtedy znów zacznę wierzyć, usłyszę vademecum
|
|
 |
Mówię gdy milczysz, kiedy mówisz ja nie słyszę, w złości mam ochotę tak jak on pocałować Cię w policzek, zdrada złamię Ci serce gdy się wyprę, że Cię kocham ponad wszystko co ludzkie i zwykłe, poznaj że blizny oram jak pługiem, by znaleźć pod ciałem hologram, kilka firm dało ciuch, w końcu mam na sobie loga, ale nie wiem czy potrafię mówić że nadal Cię kocham, za wszystkie grzechy nie żałuje, nie umiem mówić przepraszam, teraz lecę jak pegaz woźnica puścił lance, wiem że Ty znasz mnie lepiej
|
|
 |
Nie potrzebowałem Cię, milczałem nie chcąc wracać, bo takim jak ja się nie wybacza
|
|
 |
Nic nie zwalnia Cię od życia którego nie chcesz jeśli pękniesz przysięgam, znajdę Cię nawet w piekle
|
|
 |
Ale na tym świecie musi znaleźć się kawałek miejsca dla nas, gdzie? Nie wiem
|
|
 |
Wojtek nie pij, w końcu ja zapragnę się zachlać, przecież wódka nie może zbliżać nas do światła
|
|
 |
Zrozumienie, że nie każdy rodzi się Kafką, dojrzewa latami w nas jak awersja do uczuć
|
|
 |
I pewnie umarłbym jak Magik, ale na to nie starczy odwagi, by się zabić, choć prawie sięgnąłem po dragi
|
|
 |
Chcę zasnąć i śnić i wierzyć, że jest sens, by istnieć
|
|
 |
Też tak masz? Chcesz wrócić do lat? W których, każdy z nas miał na wszystko czas i postrzegał wszechświat jak łebek od szpilki, a smak życia to był smak prawdziwej milki
|
|
|
|