 |
Kiedy miałam już zrezygnować z walki o Ciebie, znów pojawiłeś się w moim życiu i zostałeś.
|
|
 |
Czarna kawa z cukrem, histeryczne zapędy i papieros jeden za drugim.
niemiłosiernie ciągnący się czas, powrót do domu, zebranie z podłogi ubrań, tabletka uspokajająca. nie jestem pewna, czy o takie życie mi chodziło...
|
|
 |
czasami zmusza mnie do śmiania, czasami doprowadza do łez.
|
|
 |
mogłeś 10 razy pomyśleć, zanim spojrzałeś na mnie wtedy, może gdybyś pomyślał 10 razy więcej
moje serce skupiło, by się na kimś innym .. na kimś, kto na nie zasługuje.
|
|
 |
Ale zanim zdążyła pomyśleć, wyciągnęła rękę i o dziwo, tym razem (a przecież ile razy wyciągała rękę, napotykała pustkę) jej dłoń trafiła na dłoń innego człowieka, mężczyzny na dodatek, który chwycił ją mocno, pomógł zachować równowagę. I nie tylko chwycił i przytrzymał, ale jeszcze przyciągnął do siebie i nagle wydarzyło się coś, czemu nie mogła tak od razu dać wiary, a jednak... Ta ciepła dłoń to była dłoń mężczyzny jej życia.
|
|
 |
Nienawidzę gdy pisze do niego miliard smsów gdzie każda minka i każdy przecinek jest dobrze przemyślany, w każde zdanie wlewam trylion mych najcudowniejszych uczuć! Każde słowo jest odzwierciedleniem tego co robię, jak się czuje, czy tęsknie, czy kocham . A on po 6 godzinach odpisuje "nie mam czasu".
|
|
 |
Cholernie bałam się spojrzeć Ci w oczy , a jeszcze bardziej żyć w świadomości ,że już nigdy ich nie ujrzę..
|
|
 |
każdego dnia gdy zegar wybija północ ja myślę o tobie,czasem nawet mówię do ścian, przytulam się do poduszki, i okrywam kołdrą jak gdybyś był blisko i tulił mnie do snu.
|
|
 |
i nagle ich spojrzenia się spotkały. Byli ogromnie zmieszani tą sytuacją, więc szybko obrócili głowy w przeciwne strony.
|
|
 |
Napisałeś na chodniku "Kocham Cię" - drukowanymi literami, żeby było wyraźniej. Byłam wybrana... do pierwszego deszczu...
|
|
 |
Nigdy nie będę miała jego brudnych skarpetek pod łóżkiem, jego wody po goleniu na mojej półce w łazience i odgłosów Counter Strike w pokoju obok. Uświadamiając to sobie rozpłakałam się jak mała dziewczynka na widok spadających na ziemię lodów.
|
|
 |
czekałam na świt, tak jak małe dziecko czeka na prezenty pod choinką. Pokładałam ogromną nadzieję w następnym dniu. nienawidziłam nocy. oznaczała ona, że znów muszę zmierzyć się z myślami, pozwolić sercu na ciągłe analizy.
|
|
|
|