 |
przywieram ustami do zmarzniętej szyby, łapię ciche słowa, niczyje szepty niechciane wpycham w rękawy i z drżącymi zębami zerkam nerwowo na cyniczne szmery wiatru chwytające mnie za dłonie i z rękoma w górze poddaję się zimie.
|
|
 |
pleciesz niewyraźnie ledwo złożone zdanie i słyszę końcówki wyrazów, wzruszam ramionami, widzę w szkle odbicie wiszącej mi w oku pogardy, odgarniam z czoła loki odrazy.
|
|
 |
strzepuję popiół z papierosa i spada gdzieś pod twoje rzęsy.
|
|
 |
Dobry Boże, czy ja nie mam już łez? czy wypłakałam już naprawdę wszystkie... ?
|
|
 |
On tak bardzo przypominał Ciebie, że sama nie wiedziałam na czyj widok drżą mi palce.
|
|
 |
parada wspomnień, gasimy świece, podpalamy alkohole.
|
|
 |
mam trzy kroki do nieba, płomień świecy drży jak moje dłonie.
|
|
 |
palą mi się dłonie gdy dotykam twoich łopatek, przełamuję lody twoich ust i odgarniam wspomnienia, bolące...
|
|
 |
powiedziałeś, że wychodzisz tylko na chwilę po paczkę fajek, nie wróciłeś już chociaż widziałam Cię z papierosem w ustach.
|
|
 |
mamy czas, całą noc, miliony oddechów kilka słów...
|
|
 |
`Co dzień spotykam ludzi, których nie lubię, w miejscach, których nie znoszę, mówię im rzeczy, których nie myślę, udając człowieka, którym nie jestem..
|
|
 |
Miłość jest ślepa ; Przyjaźń po cichu przymyka oczy.
|
|
|
|