 |
|
mimo ciągłego odwracania się za siebie przy wychodzeniu poza dom, nocy pełnych strachu o Niego, kiedy oplatając rękoma kolana nasłuchiwałam dzwonka i Jego przyjścia, ciągłego brak świadomości, że jest w porządku oraz obaw, że wrócą dawne koszmary, znów wrócą narkotyki do Jego kieszeni, pod Jego materac - bycie z Nim było najlepszym okresem mojego życia. serce, choć przerażone, było również szczęśliwe.
|
|
 |
|
niejeden kiedyś pierdolił by to skończyć, jeśli w to wierzysz dziś, uwierz, jutro w to zwątpisz..
|
|
 |
|
mogliśmy więcej, przykro.
|
|
 |
|
Ty wiesz ale zachowujesz się jakbyś nie wiedział
|
|
 |
|
słyszę kroki, ktoś wyrósł jak z podziemi, słyszę
'dobry wieczór, dokumenty, ręce wyjmij z kieszeni'
|
|
 |
|
trzecią pokazują już zegarki,
krople kapią, łzy płyną, ktoś komuś w oczy patrzy
|
|
 |
|
może to dziwne ale lubię noce
lubię ten mrok który narasta jak już zniknie słońce
|
|
 |
|
żyję dla takich chwil kiedy bierzesz haust powietrza
i krzyczysz chwilo proszę bądź wieczna
|
|
 |
|
jutro zagadką, za to tej nocy może zdarzyć się wszystko
|
|
 |
|
i mam nadzieję, że nie boisz się deszczu
wyjdź z domu, spokój znajdź w powietrzu
|
|
 |
|
ja jestem obok, kłopoty won, bądź sobą
|
|
|
|