 |
|
Jeśli pokocham Cię jak rap, będziesz najszczęśliwszym typem na świecie.
|
|
 |
|
miała w sobie niewinną naiwność,
zmanierowana mimo że stawiała na wygląd,
to nie była typowa głupia sztuka
tylko wkurwiona, bo ktoś się jej znów narzuca/ wena
|
|
 |
|
moment to nie miało przecież tak wyglądać
|
|
 |
|
niespełnione obietnice i znów ściema po ściemie
|
|
 |
|
nie zadzwonię do Niego. nie, kiedy pretekstem jest usłyszenie Jego głosu, bo doskonale wiem, że po "słucham", które padnie z słuchawki, załamie mi się głos. rozłączę się, nie powiedziawszy Mu o tym, że czuję, jakbym miała zaraz rozsypać się na elementy wręcz mikroskopijnych wielkości, że wszystko wewnątrz mnie krzyczy żalem o to, iż nie daje żadnych znaków życia, podczas gdy każdy narząd choruje na tęsknotę.
|
|
 |
|
łudzę się. wciąż sobie wmawiam, że ciągłe zajmowanie czasu pozwoli mi zapomnieć. szukam tego największego biegu w życiu, adrenaliny, która obejmie całą moją psychikę tak, by nic więcej się w niej nie zmieściło. obieram priorytety, pochłaniam książkę za książką, z zapałem podchodzę do treningów. wypruwam z siebie siły tak, by zmęczenie pozwalało mi zasnąć natychmiast, bym nie leżała bezczynnie. rozumiesz - nie chcę mieć chwili, by móc pomyśleć, że w tym gnaniu nie wiadomo dokąd, jesteś mi potrzebny.
|
|
 |
|
są ciosy, które odbieramy z ulgą, którą przynosi ból, byliśmy na nie przygotowani, mieliśmy świadomość ich mocy, tego, że nadejdą, nieśmiało uśmiechamy się ze świadomością, że mamy je za sobą. są też takie które przychodzą zupełnie nieoczekiwanie, rozkładają Cię na łopatki, Ciebie - nieświadomą, nieprzygotowaną, często niewinną, robią niesamowity burdel w Twoim życiu, zostawiając tlący się ból. takie ciosy pochodzą od tych których kochamy najbardziej, inaczej nie miałyby tak ogromnej siły rażenia. / nervella.
|
|
 |
|
i w sumie lubię robić przypał wychodząc z nim wspólnie z kabiny w męskiej toalecie, miny innych facetów są bezcenne. / nervella.
|
|
 |
|
zawsze mówiłeś mi: ' popatrz przed snem w gwiazdy, proszę ', a ja głupia nie wiedziałam po co to robię. dziś już wiem, bo został mi po Tobie tylko blask tych małych punkcików na niebie. / veriolla
|
|
 |
|
siedzimy przy ognisku. pijąc kolejny łyk wódki z plastikowego kubka, świat wiruje coraz bardziej. słyszę głosy, mnóstwo głosów, jednak nie potrafię ich dopasować do przewijających się tu postaci. ktoś siedzi obok mnie - chyba szepcze czułe słówka. spoglądam na koleżankę - śmieje się, chyba jest szczęśliwa. nadal słyszę kiepską bajerę, nagle czuję pociągnięcie za rękę: 'chodź'. zapieram się, ale koleś jest silniejszy. wyrywam się, podchodząc do kolegi - widzę tylko cios wymierzony w stronę tamtego. robi się zamieszanie, chwiejnym krokiem odchodzę na bok, by znów napisać jak bardzo Cię kocham. wyjmuję telefon, na który kapią grube łzy żalu - nie mogę, nie mam już prawa do Ciebie. / veriolla
|
|
 |
|
siadam na ławce i patrzę na powoli usypiające miasto. wdycham powietrze przepełnione kłamstwami, brudem i jeszcze odrobiną Ciebie. spoglądam na puste ulice, które nadal mają w sobie taką samą magię, jak wiosną, rok temu. kocham je. kocham każdą część tego miasta, każdy zakamarek, i każdy szary blok - ale nie chcę tu zostać. dusi mnie ono. dosi mnie świadomość, że zbyt dużo wydarzyło się w murach tych bloków, w parkach i moim sercu - zbyt dużo, by móc swobodnie oddychać powietrzem tego miasta. / veriolla
|
|
|
|