 |
Żyć zaczynam dopiero wieczorem, gdy dzień powoli umiera./eeiiuzalezniasz
|
|
 |
Przyglądam się z bliska i co widzę zjawiska,
Ludzi opartych na zyskach, liczą na szczęście,
Tyrają coraz więcej, a życie na złość cięższe.
|
|
 |
NO TO ZDROWIE GOSPODARZA, CHOĆ ZNIKNĄŁ!
WYPIJMY ZA MŁODOŚĆ, ZA HIPHOP.
|
|
 |
|
Dziękuję, że przy mnie jesteś, że mnie akceptujesz i tolerujesz przez tak długi czas, a bywam czasem nieznośna, robię głupie rzeczy, ale przepraszam. Jestem Ci wdzięczna za wszystkie rozmowy, wygłupy, zakupy, seanse, ploteczki i pogaduszki, wspólne pochłanianie zbędnych kalorii i za cały spędzony czas razem.
|
|
 |
|
Domówka u Niego. Siedziała na łóżku, z jego piwem w dłoniach. Dochodziła 3 nad
ranem. Poczuła, jak piwo robi swoje. Chciała się położyć. Połowa osób już się zbierała,
więc gospodarz imprezy zaczął wszystkich odprowadzać do drzwi. Przytuliła twarz do poduszki,
która tak cudownie otulała Ją zapachem Jego perfum. Przymknęła oczy. Obudziła się gdzieś po godzinie.
Poczuła pod głową coś, co na pewno nie było poduszką. Leżała na Jego klatce piersiowej przykryta po uszy kołdrą.
Podniosła się wolno, żeby go nie obudzić. Przeczesała palcami włosy, na wypadek gdyby jednak tak się stało.
Napisała mu na kartce krótkie: PRZEPRASZAM, ŻE BEZ POŻEGNANIA. BUZIA ;)
Zerknęła jeszcze na Niego i zauważyła delikatny uśmiech na jego ustach, pomyślała,
że pewnie coś mu się śni. W końcu wyszła kierując się do swojej dzielnicy. Poczuła wibracje telefonu.
"Tak cudownie zagryzałaś wargi kreśląc tych kilka słów." Ugięły się pod Nią kolana.
Miała wrażenie, że Jej głośno bijące serce obudzi całe miasto.
|
|
 |
to co było między nami poszło w zapomnienie
|
|
 |
nie chce patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić.
|
|
 |
czułam, że czujesz to co ja, może się mylę
|
|
 |
wszystko to by było na tyle,
miłosna historia trwała tylko chwilę
|
|
 |
a kiedy zatęsknisz, to pamiętaj, pozwoliłeś mi odejść
|
|
 |
możesz wychylić do dna nawet litra, a jednak,
nie odnajdziesz uczuć w dużych cyckach bez serca
|
|
 |
pozostało mi wpatrywać się w dym papierosa,
zastanawiać się nad tym co już spierdoliłam,
a czego jeszcze nie zdążyłam spierdolić
|
|
|
|