 |
... I rozbawiasz mnie do łez ... /walnieta.realistka
|
|
 |
"Cyganka prawdę Ci powie" - przysłowie które znałam od zawsze, dziś się o tym przekonałam chodź nie chciałam ... Nie ma to jak mówić by nic Ci nie mowila, a ona dalej swoje...
|
|
 |
Czuje się tak jak by ktoś próbował wyrwać mi serce z klatki piersiowej... walnieta.realistka
|
|
 |
Mam dość tej całej sprawy, tego że boję się wyjść z własnego domu, mam dość martwienia się o nich i kolejnych wiadomości, że pobito mi przyjaciół... Jak mozna być takim skur* by już 2gi raz pobić dziewczynę?! Nawet nie wiem kogo mam się bać... Nie wiem kto mnie oczernia i chce wyeliminować moich znajomych, przestraszyć bym była jak na dłoni...Wariuje powoli.
|
|
 |
To właśnie w Twoich oczach widziałam obraz wspólnej przyszłości. Dziś widzę w nich siebie, tak marną i tak bardzo kruchą. Nie ma we mnie nic prócz smutku, który jako jedyny został mi po Tobie. Mam też wspomnienia, piękne wspomnienia, które trzymam gdzieś na dnie w sercu. Byłeś kimś, kto powinien być zawsze, tym którego po raz pierwszy pokochałam tak silnie, tak prawdziwie. Swoją obecnością potrafiłeś namalować uśmiech na mojej twarzy i wnieść nadzieje, tą niezbędną. Dziś Ciebie nie ma i tej nadziei także. Tłumiące się we mnie uczucia bolą, bolą tak jak świadomość, że Ciebie dzisiaj nie ma tu, obok mnie. Patrzę w niebo i widzę niekończący się żal i smutek. Czuję na policzkach łzy, to łzy cierpienia i miłości./histerycznie
|
|
 |
Czy Twoje serce nie jest z kamienia? Czy Twoja obojętność zabiła wszystkie uczucia? Roją mi się w głowie pytania na które wciąż szukam odpowiedzi. Ale żadna odpowiedź nie przychodzi, jest tylko cisza odbijająca się pustym echem czterech ścian. Tak naprawdę chcę o wszystkim zapomnieć i nawet beznadziejnie mi to wychodzi, kiedy mam świadomość, że ktoś wyrwał moje serce. Spójrz na swoje ręce, jest na nich krew. To krew naszej miłości, która boli tak samo nas oboje. Spłukujesz wodą ręce, zmywasz naszą miłość, tak jakby nigdy nie miała prawa istnieć. Możesz odetchnąć, bo pozbyłeś się uczuć, możesz teraz głęboko siegnąć w swoje własne serce i powiedzieć, czy nadal można nazwać Cię człowiekiem. Umieram gdzieś powoli, leżąc na parapecie okna mojego pokoju, wpatrując się w głuchy świat. Łzy moczą policzki bo serce płacze. Weź moja duszę i wyczyść ją do czysta. Odłóż na bok swoje brzemię skurwiela i pokaż jak bardzo można kochać./histerycznie
|
|
 |
Proszę, nie pytaj mnie jak bardzo bolała Twoja nieobecność. Nie pytaj, bo będę musiała Ci o tym opowiedzieć, będę płakała i nie będę mogła przestać. Nie zmuszaj do przywoływania wspomnieniami bólu, który był jak kat i każdego wieczoru niszczył kolejną cząstkę duszy, który deptał po płucach, a w serce wbijał tysiące noży. Ból, który zabijał mnie swoją toksycznością. Spójrz, po policzkach płyną mi krople na samo wspomnienie tamtych chwil, ale jeśli chcesz będę mówić dalej. Każdego dnia upadałam na kolana przed Bogiem prosząc, by mi Cię zwrócił, głuche modlitwy odbijały się tylko echem w moim sercu. Oczy wypłakały wszystkie łzy, a ostatnia z nich była krystaliczną kroplą krwi. Tworzyliśmy własne sanktuarium duszy i ciał, z jednym sercem. Dzisiaj jesteśmy niepełni, każdy z nas, już osobno nosi nad żebrami jedną połowę. Wyjrzyj czasem przez okno i patrząc nocą w niebo znajdź jedną gwiazdę, której ramiona zaprowadzą Cię tam, gdzie Twoje miejsce i scali serce w jedno./histerycznie
|
|
 |
Mogło, ale nie jest bo nie potrafimy już normalnie rozmawiać.
|
|
 |
Związków nie da sie porównać i nie porównuje bo w żadnym nie jestem. Dodałam ją ze względu jak się czułam/ czuje, wiesz że pozory mojego humoru mam bardzo dobre, i zmylają nie jedną osobę. Ale to dobrze niech wszyscy myślą, że jest dobrze. Dobrze wiesz, że zawszę Cię będę ... I jakoś tak brak mi tych normalnych dni, tych gdy mogłyśmy się sobie wygadać, tych w których mimo, gdy było źle rozmowa stawiała nas na nogi.
|
|
 |
No to dobrze. Mam nadzieje, że jesteś szczęśliwsza niż za moich czasów byłaś...
|
|
|
|