 |
tylko dla Niego tu jestem,
i nawet jeśli będzie mi dane kiedyś
bratać się z samotnością to nie
pożałuję Nas
|
|
 |
Kiedy ktoś jest tak wyjątkowy, wiesz tym prędzej, niż się spodziewasz. Poznajesz to instynktownie i masz pewność, że cokolwiek się stanie, już nigdy nie będzie nikogo takiego jak on.
|
|
 |
Pociągał mnie emocjonalnie i fizycznie. Był mieszanką siły i słabości.
Przypominał mi samą siebie.
|
|
 |
Pytanie tylko - czy ja nadal w tą
wielką miłość wierzę...?
A co, jeśli ona już była, minęła i teraz czas już
tylko na przeciętność? Na związek bez wielkich uniesień, szaleństwa w oczach?
Co jeśli taka miłość z bajki nie istnieje, jeśli jest
wytworem bujnej wyobraźni twórców Śpiącj Królewny i Kopciuszka?
|
|
 |
Przynajmniej na zewnątrz sprawiałam wrażenie pozbieranej.
|
|
 |
Nie zaczynaj myśleć. Nic dobrego z tego nie wyniknie. Trzeba się oszukiwać, jak tylko można. Nie wnikać, nie pytać. Nie chcieć więcej. Wmawiać sobie, że jest dobrze i że inaczej być nie może. Trzeba wyrobić w sobie obojętność, stępić zmysły, zadowolić tym, co jest. Tylko tak da się żyć. Bez wyniszczającej tęsknoty za niewiadomo czym i stałego poczucia nienasycenia i pustki. Tylko tak można odepchnąć od siebie rozpacz i poczucie totalnej bezsilności.
|
|
 |
Polubiłam samotność w kącie Twoich myśli,
gdzie nie dopada mnie atak histerycznej tęsknoty,
bo wiem, że jestem gdzieś blisko Ciebie
|
|
 |
Pisz do mnie czasem, bo umieram.
|
|
 |
przyjdzie jesień, przyjdzie mi zwariować
|
|
 |
chcę deszczu. długiego spaceru, przemokniętych serc, cichego wejścia z dworu wprost do jego pokoju. palca, którego przyłoży do ust, sugerując mi milczenie. stłumionego chichotu. jego ciepłych warg całujących mój obojczyk. jointów. zapomnienia. mokrych ubrań, upadających na podłogę i zostawiających małe kałuże. bezwstydnego dotyku. cholernej, bezgranicznej bliskości ciężko wiszącej w powietrzu. chcę życia, z nim.
|
|
 |
na jego pojawienie się, ucichły wszelkie dźwięki. podszedł, witając mnie buziakiem, a narastające milczenie dało się odczuć już każdym skrawkiem ciała. podążając za nim na krótkie 'chodź', omiotłam ostatnim spojrzeniem tych ludzi. bliskich mi, jak mało kto, pełnych obawy w spojrzeniach, że znów podpisuję kontrakt na tortury własnego serca.
|
|
 |
i po ponad dwóch latach znów wraca do moich wpisów jego wątek.
|
|
|
|