 |
|
powinnam uczyć się biologii, niestety funkcje komórki nie są ciekawsze niż Ty.
|
|
 |
|
nie wytrzymałam. kolejny dzień kiedy marihuana odgrywała pierwszoplanową rolę. wybuch. ścisk w sercu. - dlaczego znowu mi to robisz? - wykrztusiłam przerywając rytmiczne łkanie -dlaczego się zmieniłeś? - czas, mija ludzie się zmieniają. - tylko tyle masz mi do powiedzenia? - jak coś Ci nie odpowiada to zerwij. jak mogę z Tobą skończyć kiedy jesteś całym moim światem? no powiedz. jedyny sposób to żyletka i odrobina odwagi.
|
|
 |
|
cudowne metr siedemdziesiąt sześć, które regularnie doprowadza mnie do szału.
|
|
 |
|
Patrzyłam jak odchodził, wiedziałam, że predzej czy później to sie stanie. Pytasz, czego nie próbowałam go zatrzymać? Nie wiem, może wiedziałam, ze taka juz jest kolej rzeczy? Może po prostu we mnie to tez wygasło? Oczywiście, że go kochałam i nadal kocham ale wiem, ze taka jest kolej rzeczy. Ktoś odchodzi, by mógł przyjść ktos inny i wnieść słońce do naszego zycia, które wygasało przy poprzednim...
|
|
 |
|
STAĆ NA PRZECIWKO SWOJEGO IDOLA, BRAĆ OD NIEGO AUTOGRAF, SŁUCHAĆ JEGO SŁÓW, POWIEDZIEĆ, MU, ŻE SIĘ GO KOCHA, BO NA CO INNEGO NIE MA SIĘ ODWAGI. TRZĘSĄCE SIĘ NOGI, ŁZY W OCZACH. JEDNYM SŁOWEM GRUBSON!
|
|
 |
|
KOCHANE MOBLOWICZKI TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI NA GRUBSONIE!
|
|
 |
|
znowu robisz mnie w chuja. myślisz, że zajebiście jest żyć ze świadomością, iż jaranie jest najważniejsze! pierdolę to wszystko, idę pić.
|
|
 |
|
- tak właściwie, co czujesz do mnie oprócz cholernego przyzwyczajenia, no kurwa co?! - krzyczałam. patrzył ze strachem w oczach, wiedział doskonale, co może stać się ze mną po takich atakach szału. głośno płakałam. - odezwij się - szarpnęłam Go - powiedź coś kurwa wreszcie. w końcu przemówił, bardzo spokojnym tonem. - po pierwsze uspokój się - delikatnie przysunął mnie do siebie - wiesz, co do Ciebie czuję, kocham Cię, mimo Twoich ataków furii, mimo tego, że często bywasz wredna. - delikatnie uniósł mój podbródek i pocałował mnie. wyluzowałam, wręcz odpłynęłam do innego świata. już wszystko zrozumiałam. czuł tak samo mocno, jak ja.
|
|
 |
|
uwielbiałam, gdy prosił mnie bym przypadkiem nie zapomniała o oddychaniu.
|
|
|
|