 |
wybiegła z domu, zraniona po raz kolejny przez mężczyznę jej życia. nie docierało do niej, jak mógł powiedzieć jej tyle bolesnych słów. nie zważała na mroźną temperaturę na zewnątrz. mając na sobie jego ogromną koszulkę, biegła niezdarnie po zaspach, co chwilę upadając na kolana. łzy powoli spływały po jej anemicznych policzkach. pod wpływem zimna zostawiały za sobą lodowate smugi. mimo gniewu, który czuła teraz do swojego ukochanego, najbardziej pragnęła, żeby za nią pobiegł i ogrzał w swoich męskich, bezpiecznych ramionach. żeby roztopił lód jej serca.
|
|
 |
Owszem jestem blondynką, owszem maluję się, ale to nie oznacza, że jestem pustakiem, bo pustak to nie kwestia wyglądu lecz inteligencji.
|
|
 |
doceniaj ludzi których masz, bo już jutro możesz za nimi tylko tęsknić.
|
|
 |
I chociaż od tak dawna już do mnie nie piszesz, na dźwięk każdej nowej wiadomości zamykam oczy i myślę sobie, 'a może tym razem to Ty?
|
|
 |
to śmieszne . zanim cię poznałam , byłam pełna życia , roześmiana , zawsze poprawiałam humor tym , którzy go nie mieli . kiedy doszłam do wniosku , że się w tobie zakochałam , miałam w sobie jeszcze więcej energii i radości . gdy byliśmy razem , czułam , że na taką miłość długo czekałam . kiedy dowiedziałam się prawdy o tobie , moim osobistym dżentelmenie , płakałam jak dziecko . jak już miałam świadomość , że spieprzyłeś , zerwałam . później też zastanawiałam się nad swoją decyzją , ale zawsze dochodziłam do wniosku , że była ona dobra . mimo tego , że okazałeś się chujem , tęskniłam za tobą , wciąż miałam nadzieję , że wrócisz . dziś mam na ciebie wyjebane , ale jestem ci wdzięczna . w końcu mimo tego , że mnie zraniłeś , wiele się dzięki tobie nauczyłam . wiem , że nie powinno się bawić uczuciami innych . ja do tej pory tak robiłam . przestałam , gdy ty zabawiłeś się mną . wiem też , że każdy facet to świnia .
|
|
 |
wieża , wieża , a w tej wieży dwóch rycerzy, którzy wierzą , że w tej wieży złotowłosa w łóżku leży . złotowłosa nie leżała , dawno temu już stąd zwiała, bo rycerze to frajerzy , nikt w te bajki już nie wieży . każdy facet kawał drania , im nie chodzi o starania , im to w głowie tylko jedno - wykorzystać damę biedną . no a morał z tego taki - rycerzyki to buraki , mieczyk wsadźcie sobie w dupę - nie jesteśmy takie głupie .
|
|
 |
teraz ci zależy? a co robiłeś, jak mi zależało. siedziałeś z nią. wielka zakochana para. ona odeszła, a ty chcesz być ze mną. sory kolego, ja nie milionerzy. nie mam wyjść awaryjnych. nie bawimy się w koła ratunkowe. zmądrzałam.
|
|
 |
moje zakochanie + twoja obojętność = nic, zero
|
|
 |
- cholera , nie chcę , żebyś jechała tam beze mnie . może wpadniemy z kumplami koło 23 , co ? . - przeglądałam się w lustrze z telefonem przy uchu . - nie , jedziemy z dziewczynami same . w końcu to andrzejki noo . przecież mi się nic z nimi nie stanie , nie przesadzaj . - jak idziesz ubrana ? . - zapytał wścibsko . - oczywiście , że zakładam grube , wełniane rajstopy , żeby nikt nie patrzył na moje nogi , długą kieckę do ziemi , rękawiczki , żebym czasem ja nikogo nie dotknęła , wielką czapkę , żeby nikt nie bawił się moimi włosami , wogóle wielki karton na łeb założę , żeby nikt mnie nie pocałował , wiesz ? . - a to możesz jechać . - zaśmiał się trochę pewniej . - spadaj głupcze . - odburknęłam . - pożegnaliśmy się , a kiedy się rozłączył ja uśmiechnęłam się ironicznie , lejąc z męskiej naiwności . poszłam do łazienki robiąc wściekły makijaż i zakładając tą perwersyjną czerwoną kieckę , która ledwo zasłaniała mi tyłek . / ransiak
|
|
 |
Masz też tak, że gdy już wszystko się układa i idzie w dobrym kierunku, boisz się, że coś zje.bałaś bo nie ma go np na gadu.? Albo 2 minuty po Twoim wejściu na nie on zszedł i mówisz, że to pewnie nie chce z Tobą pisać, a tak na prawdę jest zupełnie inaczej. On po prostu musiał zejść i pewnie Cię za to przeprosi, że wczoraj nie napisał. Ten cholerny strach, że możesz go znów stracić.
|
|
 |
Wieczór. Siedzę z kubkiem gorącej herbaty z sokiem malinowym na parapecie. Patrze jak płatki śniegu spadają na ziemię. Nagle widzę znajomą twarz – idziesz z jakąś dziewczyną za rękę. Zatrzymujecie się koło mojego bloku, niedaleko mojej klatki. Przytulasz dziewczynę, namiętnie się całujecie. Boli cholernie.. przypomina mi się jak kiedyś to ja stałam na miejscu tamtej dziewczyny. Zegnacie się, ona idzie do domu a Ty siadasz na ławce, spoglądasz na moje okno, widzisz mnie. Dostaje sms żebym zeszła do Cb. Ja lekko się do Cb uśmiecham , odpisuje: nie. Na razie nie mam odwagi spojrzeć w twoje brązowe oczy, jeszcze nie dziś. Nie potrafię udawać, że już nic do Ciebie nie czuję. Nie widzisz tego, jak spuszczam wzrok, gdy mijamy się w szkole? Jak chodzę dłuższymi drogami do domu, by przypadkiem Cię nie spotkać z Nią? Nie widzisz jak cierpię? Sory, zapomniałam Ty nie masz uczuć.
|
|
|
|