 |
|
Istoty ludzkie to jedyny gatunek zwierząt, których szczerze się obawiam.
|
|
 |
|
Łaknę bólu. Wszystkich możliwych cierpień , upokorzeń, krzywd i zła jakie może zaoferować mi ten świat. Pragnę znowu odczuwać jakieś ludzkie bodźce. Potrzebuje ran. Tych na ciele . Skaleczeń , zadrapań , siniaków, złamań, krwiaków i opuchlizny na twarzy. I tych na duszy. Tak, tych na duszy bardziej. To ona zmusza mnie do kolejnych oddechów, odcinania sznura , wypływania na powierzchnię, dzwonienia na pogotowie przed zeskoczeniem ze stołka, jedynie jej aż tak bardzo nie przeszkadza to że nadal funkcjonuję. Ciało miało dość po kilkudziesięciu dawkach , tabletkach i zawałach. Uciekało w śmierć kliniczną , ale zawsze wracało. Nie wiem czy tym razem tak będzie. dlatego , Boże spraw proszę , żebym chociaż umarła trzeźwo.
|
|
 |
|
Chrystus otaczał się żebrakami, prostytutkami, poborcami podatkowymi, rybakami. Myślę, że chciał przez to pokazać, że w każdej duszy jest iskra boża, która nigdy nie gaśnie. Kiedy się uspokajam, albo kiedy jestem ogromnie wzburzona, czuję, że wibruję razem z całym wszechświatem. I poznaję wtedy rzeczy dotychczas nie znane - jakby Bóg kierował moimi krokami. Są chwile, kiedy czuję, że spadają mi z oczu wszystkie zasłony.
|
|
 |
|
Rosyjska ruletka między naszymi spojrzeniami. Poker rozkładany na podrażnionym słońcem ciele.
Rzucam kośćmi o prawo do kolejnych oddechów.
O prawo do dalszej bolesnej, kłamliwej, zdradliwej gry. O prawo do życia skołatanego między połówkami witraży. Sekwencji niedomówień. Systemów ciszy. Ciebie.
|
|
 |
|
choć masz w sobie coś ze skurwiela, twoje oblicze mnie onieśmiela
|
|
 |
|
Już naprawdę nie wiem, gdzie patrzeć, gdy przechodzę obok ciebie
|
|
 |
|
przeolbrzymi głaz, w moim gardle, uniemożliwiający mówienie. i niemoc, bezsilność na taką skalę, że nawet łzy nie chciały ze mnie wyjść siłą, sprzeciwiając się moim nakazom. 10 piętro. butelka, za oblanie naszej miłości. i upadek. Ciebie i złożonych mi obietnic. mój uprzedni krzyk, że miłość dodaje skrzydeł. zaprzysiężenie, że miłość uskrzydla. Twoja chęć pokazania mi, że się ze mną zgadzasz. a jedyną myślą jaka mną targa, jest chęć ponownego zabicia Cię miłością.
|
|
 |
|
wpatrując się w smugi papierosowego dymu, widzę Twoje spojrzenie. przecież jest dosłownie wszędzie, a ja mimo wszystko powoli zapominam jak nerwowo skurczały się Twoje tęczówki, kiedy wypowiadałeś dwa,niezwykle prymitywne słowa względem mnie. palę. podoba mi się połączenie Ciebie i powolnej śmierci. z każdą kolejną sekundą, nikotywnowego tańca w moich płucach, jestem corazj bliżej końca. papieros za papierosem. sekunda za sekundą. umieram. raz, dwa, trzy - jestem coraz bliżej Ciebie kochanie.
|
|
 |
|
Wolność jest niebezpieczna, ale większość ludzi jest w stanie polubić jej smak.
|
|
 |
|
nawet nie wiesz, ile czuję na każdej przerwie, kiedy schodząc po schodach zastanawiam się, czy czasem za moment znowu nie zobaczę Ciebie, obejmującego nią. ;(
|
|
 |
|
zamykam rozdział z nieudanymi próbami złapania szczęśćia. zaczynam nowy, taki, w którym szczęście będzie samo łapać mnie !
|
|
 |
|
Mącisz mi w głowie, grasz na moich uczuciach niczym Chopen na fortepianie, ale uważaj, bo zaraz skończy mi się cierpliwość i jak ja zacznę się tobą bawić, to się kurwa pogubisz !
|
|
|
|