 |
|
wczoraj, kiedy moje imię zostało wypowiedziane z twoich ust tonem tak bardzo obojętnym, zrozumiałam, że to koniec. że to na pewno musi być koniec.
|
|
 |
|
ostatnie dni niby takie same, lecz inne. różnią się tylko liczbą oddechów, pocałunków, wypalonych papierosów i liczbą wylanych łez.
|
|
 |
|
"Tej obietnicy nie miał szans dotrzymać. Złamał ją, gdy tylko ją złożył."
|
|
 |
|
proszę pana, ja się w panu zakochałam, a pan jak zwykle ma na mnie wyjebane.
|
|
 |
|
nudziłam się. skończyłam rozwiązywać zadania z matematyki, ale większa część klasy nadal miała z nimi problem. wyjrzałam przez okno. dostrzegłam znajomą sylwetkę. przecież, mówił, że dziś nie przyjdzie, bo ma dużo nauki, kłamał. 'takie bajery to ja lubię' - pomyślałam. odliczałam minuty, a nawet sekundy do dzwonka. po pewnym czasie usłyszałam wyczekiwany dźwięk. wybiegłam na dziedziniec. przytuliłam go z całej siły, ale nie odwzajemnił tego. na moje pytanie - 'co się stało?', odpowiedział bezlitośnie - 'to koniec, Mała.' a potem zostawił mnie na środku szkolnego placu, bez wytłumaczenia, samą, zapłakaną, niepotrzebną.
|
|
 |
|
i nie pytaj kogo kocham, bo przecież nie mogę powiedzieć, że ciebie. za bardzo byś się śmiał, bym mogła ci to wszystko wytłumaczyć.
|
|
 |
|
czy nie widzisz, że próbuję uświadomić ci, że cię kocham? że to wszystko przez ciebie. boję się powiedzieć ci wprost, że nadal kocham. za bardzo boję się odrzucenia. jestem pewna, że nie zniosłabym tego, i zakończyła swoje życie.
|
|
 |
|
jesteś wszystkim o czym marzyłam
jeśli chcesz mogę spędzać z Tobą noce,
nosić Twoje koszulki
i skręcać z Tobą jointy,
jeśli tylko chcesz...
|
|
 |
|
wszystko, wszystko moje
i usta o smaku wiśniowej coli
i wiśniowych papierosów,
twoje słowa i twoje ręce
- moje
twój dotyk, twój głos, twoje serce.
|
|
 |
|
mam tylko jedno marzenie
i jeśli wypijemy trochę kolorowego płynu z plastikowych kubeczków
wszystko może się spełnić.
|
|
 |
|
patrz na mnie. patrz jak brakuje mi sił, jak umieram ja, i moje serce. patrz jak łzy spływają mi po policzkach. patrz. przecież lubisz jak płaczę.
|
|
|
|